Ogonek samochodów ciągnął się dziś rano przez całą ulicę Targową. Zima odpuściła, a wraz z przedwiośniem przybyło i straganów, których od kilku tygodni nie było, i kupujących.
Kolejka samochodów ciągnęła się przez „rolniczą" część rynku - po zakup suchego pieczywa w workach dla zwierząt gospodarskich (10 zł). Jajka można było kupić albo za 80 groszy w jednej części targowiska, albo za 15 zł za 30 sztuk. Był swojski ser podpuszczkowy, chemia z Niemiec, gumolfilce i śniegowce (w sam raz na roztopy). Wciąż oferowano też łopaty do śniegu, choć prognozy pogody nie zapowiadają kolejnych ataków zimy w najbliższych dniach.
Za 2 zł można było nabyć kilogram jabłek. Chętnych nie brakowało.
Pasztet w konserwie kosztował 2 zł, a za trzy konserwy turystyczne trzeba było zapłacić „dyszkę". Oferowano też kiszoną kapustę, ziemniaki, cebulę i marchew w workach.
(pb)