Mnie się udało, bo drogę odśnieżyli. Ale wielu nie dojechało, bo nie ma jak - stwierdziła pani sprzedająca swojski ser. Mimo, że święta za pasem i handel powinien iść pełną parą, to dzisiejszy rynek w Sokółce był raczej ryneczkiem.
Dopiero przed godziną 9 rozkładał swoje stoisko sprzedawca butów. Wiele rzeczy było zresztą inaczej niż zwykle. Tam, gdzie sprzedawano firanki zainstalował się stragan z rybami (karpie kosztowały 11,90 zł, o 10 groszy taniej niż w sklepach), tam, gdzie handlowano rybami, można było kupić artykuły żelazne i narzędzia.
Mimo wszystko można było zrobić przedświąteczne zakupy. Bukiet przystrojonej jemioły kosztował 3 zł, choinka żywa (około 1,60 m) - 30 zł, za sztuczne drzewko trzeba było zapłacić 50 zł, za najtańsze lampki - 10 zł. Kolejka ustawiła się po ryby i wędliny (choć dziś wędzarnia nie dojechała). Były też suszone grzyby - 5 zł za sznureczek oraz te w wersji "butelkowej" (czytaj tekst Pół litra prawdziwków i bardzo wysoki Mikołaj. Rynek przed świętami [FOTO]).
Najtańsze łopaty do odśnieżania kosztowały 18 zł, te większe ("z celownikiem" - zażartował sprzedający) - 30 zł.
Następny rynek w Wigilię. Ale czy tego dnia można spodziewać się wzmożonego ruchu?
(is)
Rynek w Sokółce. Zdjęcia: