Mniej ludzi niż przed dwoma tygodniami zgłasza się do punktu mobilnego w Sokółce na badania na obecność koronawirusa. - W naszym szpitalu nie zmniejsza się jednak liczba osób zakażonych SARS-CoV-2 - mówi Jerzy Kułakowski, dyrektor SP ZOZ w Sokółce.
Około 20 listopada na oddziale opieki paliatywnej i ZOL-u w sokólskim szpitalu badania potwierdziły kilkadziesiąt przypadków zakażenia koronawirusem - u pacjentów oraz personelu placówki. Wiele pielęgniarek musiało wtedy trafić na izolację.
„Brak medyków to największa bolączka w SP ZOZ w Sokółce" - pisaliśmy 23 listopada.
CZYTAJ WIĘCEJ: W sokólskim szpitalu brakuje rąk do pracy. „Najbliższe dwa dni pokażą jak rozwinie się sytuacja”
Ostatnio liczba nowych zakażeń zarówno w kraju, jak i w regionie spadła i ustabilizowała się. Dyrekcja szpitala odnotowuje mniej pacjentów zgłaszających się na badania. Trafiają tam oni zazwyczaj po skierowaniu otrzymanym od lekarza POZ.
- Jednego dnia zdarzyło się nawet, że do szpitala zgłosiły się dwie osoby z podejrzeniem zakażenia SARS-CoV-2 - mówi Jerzy Kułakowski.
Nie musi to oznaczać mniej chorych w regionie. Niektórzy z mieszkańców, nie chcąc trafić na kwarantannę, wolą przechorować infekcję w domu.
CZYTAJ TEŻ: Są pacjenci, którzy po pomoc przychodzą zdecydowanie za późno. Chodzi im o... uniknięcie kwarantanny
Sokólski szpital wciąż boryka się brakami kadrowymi. - Jest stabilnie, w złym tego słowa znaczeniu - wyjaśnia Jerzy Kułakowski.
Tymczasem koronawirus wciąż zbiera śmiertelne żniwo. Dziś w kraju na COVID-19 i choroby współistniejące zmarło 620 osób, w województwie podlaskim było ich 26. Ofiarą epidemii był młody mężczyzna z powiatu sokólskiego (miał mniej niż 30 lat), który nie przeżył walki z SARS-CoV-2. Zmarł kilka dni temu w szpitalu covidowym w Augustowie.
(pb)