Na początku października wojewoda podlaski wydał decyzję o uruchomieniu 51 łóżek dla pacjentów chorych na COVID-19 w sokólskim szpitalu. Lecznica odwołała się od niej, tłumacząc się brakiem wystarczającej infrastruktury i personelu. Póki co, wojewoda nie odniósł się do zastrzeżeń lecznicy.
CZYTAJ TEŻ: Wojewoda wydał decyzję w sprawie utworzenia łóżek covidowych w Sokółce. Szpital złożył odwołanie
"Zakład od początku pandemii, mimo braku oddziału zakaźnego, diagnozuje zgłaszających się pacjentów pod kątem podejrzenia zakażenia, ale po potwierdzeniu zakażenia pacjenci byli przekazywani do szpitali "covidowych". W październiku, już po wydaniu decyzji, pojawiły się poważne problemy z przekazaniem pacjentów ze stwierdzonym zakażeniem. Pacjenci ci przebywali w szpitalu co najmniej kilka dni po stwierdzeniu zakażenia. Prawdopodobnie jedną z konsekwencji takiej sytuacji było powstanie w Zakładzie kilku ognisk zakażeń wśród pracowników, co skutkowało natychmiastową dużą absencją personelu oraz w następstwie koniecznością czasowego ograniczenia udzielania części świadczeń. W okresie poprzedzającym tą sytuację nieobecności personelu związane z zakażeniami były sporadyczne i wynikające z przyczyny niezwiązanych z Zakładem" - czytamy w odwołaniu.
Jerzy Kułakowski, dyrektor SP ZOZ w Sokółce mówi, że wciąż niemal codziennie ktoś z personelu szpitala uzyskuje pozytywny wynik badania na koronawirusa lub jest obejmowany kwarantanną.
Dane Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego mówią o 49 przypadkach zakażenia wśród personelu szpitala (od 30.10).
- Natomiast liczba wyznaczonych łóżek codziennie jest elastyczna, nie mam sztywnie ustalonych ram. Przeciętnie w ostatnich dniach co najmniej kilkunastu pacjentów z zakażeniem lub podejrzeniem zakażenia przebywała w szpitalu w Sokółce. Był taki dzień, że mieliśmy trzech pacjentów covidowych pod respiratorem, dziś mamy dwóch - mówi dyrektor lecznicy.
Dodał, że zgodnie z obowiązującymi przepisami szpitale covidowe mogą przyjmować pacjentów jedynie do momentu wyczerpania limitu łóżek. - W przypadku naszego szpitala, musimy przyjąć każdego z pacjentów, który do nas dotrze karetką czy sam. Dlatego jeżeli nam się kończą łóżka tam, gdzie je wyznaczyliśmy, musimy szukać kolejnych. Osoby z podejrzeniem choroby staramy się kłaść w jednej sali, by nie narażać innych pacjentów, wówczas taki pacjent "blokuje" trzy łóżka - mówi Jerzy Kułakowski.
Według danych Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego w województwie podlaskim zajętych jest 900 tzw. łóżek covidowych na 1617 dostępnych. Pod respiratorem leży 77 pacjentów. Dostępnych jest jeszcze 25 takich maszyn.
(mby)