Na łąkę kwietną w sokólskim parku zwrócił nam uwagę jeden z Czytelników. - Czy na pewno tak miała wyglądać? Przypomina raczej kawałek zaniedbanego trawnika - powiedział.
Z prośbą o wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Barbary Maj, dyrektor Sokólskiego Ośrodka Kultury.
- Realizacja pomysłu z łąką kwietną wyszła trochę spontanicznie. Zostało to zrobione na próbę. Chcieliśmy zobaczyć jak takie miejsce może wyglądać. Nasiona otrzymaliśmy z Urzędu Marszałkowskiego. Przyznam, że zostały one wysiane może trochę za późno, bo w czerwcu. Pomogli nam w tym pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Sokółce. Na pewno łąka spełnia część swojej roli. Sama widziałam tam dużo owadów. A wygląd tego miejsca? Cóż, to kwestia gustu - stwierdziła dyrektor. - Nie wszystkie kwiaty muszą być równe, a łąka to łąka. Wiem, że państwo radni wydzielają pieniądze i rozliczają panią burmistrz z każdego kwiatka, chcieliśmy zrobić to bezkosztowo. Nadmieniam, że Sokólski Ośrodek Kultury nie jest od sadzenia roślin.
Czy łąka kwietna powstanie w Sokółce w przyszłym roku?
- Trudno mi powiedzieć czy tak się stanie i w jakim konkretnie miejscu miasta. Po pierwsze, jeśli chcemy spektakularnych rezultatów, wiązałoby się to z kosztami, po drugie – z ustaleniem, kto ma się tym zajmować. Chciałabym jednak, abyśmy się nie poddawali i prowadzili edukację na temat potrzeby bioróżnorodności w przestrzeni miejskiej – dodała Barbara Maj.
(pb)