Ciężarówki dalej jadą przez ul. Skłodowskiej, Roski Małe i Nową, niszcząc przede wszystkim te dwie pierwsze brukowane arterie, nieprzystosowane do ruchu ciężkich pojazdów. Mieszkańcy protestują i piszą skargi do Urzędu Miejskiego w Sokółce, a miasto próbuje uporać się z problemem, choć póki co, bezskutecznie.
Mieszkańcy wymienionych ulic skarżą się na hałas i zniszczenia w jezdni, spowodowane ruchem ciężarówek. Boją się też o swoje bezpieczeństwo. Kierowcy z kolei, jadący z południa miasta narzekają, że muszą nadkładać spory kawałek drogi, by dostać się do krajowej "dziewiętnastki".
Jedna z mieszkanek skierowała pismo do Urzędu Miejskiego w Sokółce. Alarmuje w nim, że wzmożony ruch pojazdów przez ul. Roski Małe jest niebezpieczny dla pieszych.
„Jak może czuć się bezpiecznie pieszy przebiegając ukradkiem między samochodami, które notorycznie łamią przepisy, jeśli chodzi o prędkość oraz wjeżdżanie na chodniki, kiedy na żadnej z tych ulic nie ma przejścia dla pieszych” - pisze w mailu do redakcji Czytelniczka.
Mieszkanka pyta też, kto zapłaci za szkody powstałe w jezdni na skutek ruchu ciężkich pojazdów.
„Z przykrością patrzymy na masę połamanych płytek chodnikowych, popękanych i wykruszonych krawężników, porozjeżdżanych poboczy, bo na obu ulicach chodniki dla pieszych są tylko z jednej strony, bo to są ulice wąskie” - stwierdza.
Pyta też, dlaczego na ul. Nowej zlikwidowano jeden z progów zwalniających i domaga, by ponownie go tam zamontowano
„Samochody od razu, wychodząc z zakrętu, jadą bardzo szybko, niejednokrotnie przekraczając prędkość, a nieraz wręcz prześcigając się, co często obserwujemy, poruszając się rowerem po ścieżce pieszo- rowerowej” - zauważa Czytelniczka.
Nie ma rozwiązania
Adam Juchnik zapewnia, że gmina nie lekceważy obaw mieszkańców.
"W związku z wprowadzeniem II etapu zmian czasowej organizacji ruchu na ul. Kryńskiej w Sokółce i skierowaniu ruchu objazdem po ulicach gminnych (ul. Nowa, Roski Małe i Sienna), których konstrukcja nie jest przystosowania do przenoszenia dużych obciążeń od ruchu, Urząd Miejski w Sokółce spisał protokół przekazania trasy objazdu z firmą wykonawczą przedmiotowej inwestycji (INTOP) i wykonał dokumentację fotograficzną stanu istniejącego w celu identyfikacji ewentualnych uszkodzeń powstałych w trakcie funkcjonowania objazdu" - odpowiada Adam Juchnik, zastępca burmistrza Sokółki. Dodał, że projekt objazdu został opracowany przez Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich i zatwierdzony przez marszałka województwa podlaskiego.
Przekonuje, że Urząd wystąpił wcześniej do inwestora i wykonawcy o opracowanie projektu czasowej organizacji ruchu i wyznaczenie objazdu dla ciężarówek, jednak jego wprowadzenie wykonawca inwestycji - firma INTOP - uzależniła od pokrycia przez PZDW kosztów budowy drogi objazdowej (150 tys. zł). Dodano, że UM poczynił działania, żeby skierować ciężarówki objazdem po drodze gminnej i powiatowej przez Drahle i Szyszki.
Taka odpowiedź nie satysfakcjonuje mieszkanki.
„Wyjaśnienia zawarte w odpowiedzi nic nie wnoszą dla nas mieszkańców ul. Skłodowskiej i nie są żadnym dla nas udogodnieniem, ponieważ działania w celu skierowania pojazdów ciężarowych z kopalni objazdem po drodze gminnej i powiatowej przez Drahle i Szyszki są tylko pustymi słowami, ponieważ tu chodzi o wszelkiego rodzaju samochody ciężarowe i tiry nie tylko z kopalni żwiru, które codziennie nie zgodnie z prawem rozjeżdżają naszą ulicę i zagrażają bezpieczeństwu ruchu drogowego i bezpieczeństwu pieszych, o których pan burmistrz nawet nie wspomniał” - napisała w mailu do redakcji.
„Przez dzisiejszy poranek (23.07 dop. -red.) między godziną 7.10 a 10.00 przejechało 11 samochodów ciężarowych i tirów, które nie miały prawa tędy jechać. I tak jest niestety codziennie, jest w niektórych momentach dnia gorzej jak na zatłoczonej autostradzie” - dodaje Czytelniczka.
Kilka dni temu Adam Juchnik wskazywał nam jeszcze jedno rozwiązanie, które pozwoliłoby odciążyć ulice Zabrodzia od ruchu ciężkich pojazdów. Samochody ciężarowe mogłyby przejeżdżać pod wiaduktem na ul. Kryńskiej. Trwają uzgodnienia w tej sprawie. Na razie jednak nic się nie zmienia.
Według zapewnień INTOP-u wszelkie pojazdy będą mogły poruszać się wiaduktem dopiero w październiku tego roku.
(mby)
Zniszczona ul. Skłodowskiej (fot. od Czytelniczki):