Dziś burmistrz Sokółki zorganizowała konferencję prasową w sprawie gospodarki śmieciowej w gminie.
- To co się dzieje w Sokółce, dzieje się również w całej Polsce. Zawdzięczamy to zmianie ustawy, do której doszło we wrześniu 2019 roku. Od momentu zniesienia regionalizacji, rozpoczął się prawdziwy armagedon w Polsce. Śmieci zaczęły zjeżdżać do Białegostoku z innych metropolii. Hryniewicze zostały zapełnione bardzo szybko, a miało starczyć miejsca na 15 lat. Również spalarnia w Białymstoku wykorzystuje w pełni swoje moce przerobowe. Rozwiązaniem dla każdego z miast czy gmin nie jest to, aby mieć swoje składowisko, bo to jedno z rozwiązań. Aby być samowystarczalnym, trzeba mieć swoje składowisko, swoją instalację do przetwarzania i najlepiej spalarnię. A to jest koszt - tłumaczyła Ewa Kulikowska.
CZYTAJ TEŻ: Nowe stawki za odbiór śmieci w gminie Sokółka będą obowiązywać od 1 sierpnia
Dodała, że jednym z warunków utworzenia zakładu przetwarzania odpadów jest odzyskanie gminnego terenu w Karczach, bo tylko tam mogłaby taka instalacja powstać. W sądach wciąż toczą się rozprawy i nie ma jeszcze prawomocnego wyroku.
- W okresie wakacyjnym będzie ogłoszony konkurs z NFOŚiGW na środki na instalację i sortownię. Będzie można uzyskać do 50 mln zł. Z tych pieniędzy można już coś wybudować. Jesteśmy na bieżąco, ale dopóki nie odzyskamy Karcz, nie ma o czym mówić - powiedziała burmistrz.
Dodała, że będzie dociekać, co stało się z instalacją, która była na składowisku za jej poprzedników.
- Próbowaliśmy znaleźć inny teren, ale niestety gmina go nie posiada - mówiła Ewa Kulikowska. Dodała, że w tym wypadku potrzebna będzie zmiana planu zagospodarowania przestrzennego
Burmistrz mówiła też, że niemożliwe było powtórzenie przetargu na odbiór odpadów ze względu na długotrwałą procedurą przetargową, która mogłaby spowodować, że śmieci znów zalegałyby w śmietnikach.
Podczas konferencji pytano też o harmonogram odbioru śmieci na lipiec, którego mieszkańcy jeszcze nie otrzymali. Burmistrz tłumaczyła, że dopiero 5 lipca umowa z MPO Białystok zostanie podpisana i do tego czasu możliwe są przestoje w odbiorze odpadów.
- Proszę państwa o cierpliwość. Harmonogram będzie jak najszybciej dostarczony - powiedziała Ewa Kulikowska.
Burmistrz podkreśliła, że wpływ na cenę śmieci ma także prawidłowe segregowanie odpadów, gdyż pozwala to na uniknięcie kar, które spółki mogą nałożyć na gminę. Zwróciła również uwagę na rzetelne wypełnianie deklaracji śmieciowych.
- Deklaracje śmieciowe muszą być uczciwie wypełniane i z rzeczywistą liczbą osób. Im więcej osób będzie płacić, tym bardziej będziemy w stanie obniżyć opłaty. Zdarzały się skargi do urzędu, że śmieci nie zostały odebrane z posesji, okazywało się, że zgodnie z deklaracją nikt tam nie mieszka - mówiła burmistrz Sokółki.
Na obniżkę cen śmieci, póki co, nie zanosi się. Gmina już na początku przyszłego roku planuje ogłosić nowy przetarg na odbiór odpadów od lipca 2021 roku.
- Cały czas myślę o tym, aby Sokółka płaciła mniej za śmieci, żeby opłaty były zmniejszane, żeby mieć swoje składowisko - stąd próby odzyskania Karcz - powiedziała Ewa Kulikowska.
Nowe ceny za wywóz odpadów w gminie Sokółka to 32 zł od osoby (31 zł gdy w gospodarstwie domowym znajduje się kompostownik) za śmieci sortowane i 64 zł za niesortowane.
(mby)
Konferencja burmistrz Sokółki dot. śmieci: