Wraca problem śmieci z gminy Sokółka, których nikt nie chce przyjąć na składowisko odpadów. Od poniedziałku podobna sytuacja może dotyczyć innych samorządów.
Przypomnijmy, na początku lutego spółka Lech zarządzająca spalarnią w Białymstoku i składowiskiem w Hryniewiczach odmówiła odbioru odpadów komunalnych z Sokółki. Przez kilka dni nie były one wywożone przez sokólskie MPO. Później firma uzyskało zgodę na przywóz śmieci do instalacji w Hajnówce, ale trwało to bardzo krótko.
- Hajnówka kategorycznie wycofała się z przyjmowania odpadów komunalnych z Sokółki. Do Hryniewicz mogliśmy je dostarczać tylko przez kilka dni. Od poniedziałku praktycznie nie mamy ich gdzie wozić. Próbowaliśmy wszędzie. Wszędzie nam odmówiono. Wszyscy tłumaczą się tym, że nie mają możliwości przyjęcia odpadów. Brakuje mi pomysłów - mówi Wiesław Puszko, prezes MPO Sokółka. - Proszę mieszkańców o wyrozumiałość. Z naszej strony i ze strony gminy robimy wszystko, co możliwe, aby rozwiązać ten problem. W zasadzie chodzi chyba o decyzje polityczne. Praktycznie od początku tego tygodnia odbieramy tylko odpady segregowane, z którymi jeszcze możemy coś zrobić. Apeluję też do mieszkańców, którzy wystawili kosze przed posesje, aby je na razie schowali. Jak sprawa się rozwiąże, będziemy ich powiadamiać.
Dodaje, że w całym województwie podlaskim zrobił się poważny problem, a od marca może on też dotyczyć innych gmin z powiatu sokólskiego.
- Prawdopodobnie śmieci nie będą odbierane od 2 marca do Hryniewicz i spalarni w Białymstoku. Rozmawialiśmy w tej sprawie z panem wojewodą. Będą problemy. Nie wiem jak długo to może potrwać. Nie wiem, kiedy wyjdziemy z tego impasu - mówi Paweł Mikłasz, wójt Kuźnicy.
- Mamy podpisaną umowę, z której wynika, że to w gestii firmy odbierającej śmieci leży zapewnienie miejsca do ich składowania. Naszym odbiorcą jest MPO Białystok. Ta sama firma działa w gminach Krynki i Sidra. Na razie nie dostaliśmy żadnego pisma w tej sprawie - tłumaczy Tadeusz Tokarewicz, wójt Szudziałowa.
O komentarz w sprawie zwróciliśmy się do Izabeli Smacznej-Jórczykowskiej, rzecznika prasowego marszałka województwa podlaskiego (to marszałek odpowiada za gospodarkę odpadami w województwie).
„Obecnie w urzędzie marszałkowskim, na wniosek spółki Lech, toczy się postępowanie w sprawie zmiany pozwolenia zintegrowanego w zakresie zwiększenia ilości odpadów dopuszczonych do składowania na składowisku w Hryniewiczach, a nie w sprawie powiększenia pola składowego. Spółka wnioskowała o powiększenie pola składowego w październiku 2018, po czym w lipcu 2019 roku wycofała ten wniosek i we wrześniu 2019 r. złożyła kolejny, dotyczący właśnie zwiększenia ilości odpadów (bez rozbudowy składowiska). Wobec tego organ, jakim jest Marszałek Województwa Podlaskiego nie ma formalnej podstawy do wydania zgody na powiększenie pola składowego, ponieważ wniosek w tej sprawie złożony przez spółkę Lech został wycofany. Miejska spółka, która wykonuje zadania publiczne z tak ważnej dziedziny, jaką jest gospodarowanie odpadami, powinna realizować przemyślaną strategię i prowadzić racjonalną gospodarkę w tym zakresie. Warto też przypomnieć, że spółka Lech zarządza składowiskiem odpadów, które miało wystarczyć na 15 lat" - odpowiedziała rzecznik.
Poprosiliśmy również o opinię w tej sprawie przedstawiciela firmy zarządzającej składowiskiem w Hryniewiczach i spalarnią odpadów w Białymstoku.
- Spółka Lech w imieniu miasta Białystok prowadzi racjonalną gospodarkę odpadami. Nasz system jest wzorcowy w skali kraju, co potwierdzają nagrody i opinie ekspertów. Przedstawiciele samorządów z całej Polski przyjeżdżają do Białegostoku, by zobaczyć jak organizowany jest system gospodarki odpadami oparty o nowoczesne instalacje termicznego przekształcania odpadów oraz jedną z nowocześniejszych sortowni w Europie. Miasto Białystok podjęło ogromny trud organizacyjny i finansowy, by wprowadzić ten system w życie. Władze samorządowe Białegostoku oraz spółka Lech zobowiązani są do przyjmowania odpadów pochodzących z samego miasta, jak i z gmin, które zawarły w tej sprawie porozumienie. W miarę możliwości możemy też przyjmować odpady od innych samorządów oraz komercyjne, co zresztą służy mieszkańcom Białegostoku. Przyjmiemy także odpady z innych gmin, pod warunkiem, że będziemy mogli optymalnie wykorzystywać pole składowe w Hryniewiczach. Uważamy, że może tam trafić więcej odpadów. Postawa Urzędu Marszałkowskiego aktualnie blokuje taką możliwość, ale wierzymy, że uda nam się w tej sprawie porozumieć - powiedział nam Zbigniew Gołębiewski, specjalista ds. komunikacji PUHP Lech Sp. z o.o.
Do tematu wrócimy.
(pb)