W niedzielę, podczas ostatniego meczu Sokoła Sokółka jeden z kibiców rzucił bananem w kierunku zawodnika Puszczy Hajnówka, piłkarza rodem z Nigerii. Sportowiec podniósł banana i go zjadł. Klub z Sokółki może jednak zapłacić karę za ten incydent.
- Nie warto tego ruszać. Na idiotów nie ma sposobu. Nasz zawodnik nie chce nikogo oskarżać - mówi jeden z działaczy Puszczy Hajnówka.
- Słyszałem o incydencie w Sokółce, jednak nie widziałem jeszcze dokumentacji sporządzonej przez sędziego i delegata. Nie wiem, czy zdarzenie to zostało odnotowane. Jest możliwość, że klub poniesie w związku z tym konsekwencje finansowe - stwierdza Przemysław Sarosiek z zarządu Podlaskiego Związku Piłki Nożnej.
- Ponoć ktoś bananem rzucił, ale ja tego nie widziałem - mówi Zdzisław Sidorowicz, prezes Sokoła Sokółka. Dodaje, że wie, iż klub może zapłacić za to karę. Zapytany o sytuację finansową Sokoła, odpowiada, że "jest ciężko".
- To chyba raczej nieprawda. Nic takiego nie było. Sami dowiedzieliśmy się o tym z gazety - stwierdza jeden z kibiców Sokoła Sokółka. O sprawie wspomniał wczoraj "Kurier Poranny".
- W czasie meczu były też chamskie okrzyki jakieś, ale nikt na to nie zwracał uwagi - dodaje działacz Puszczy Hajnówka.
Mecz, który został rozegrany na stadionie w Sokółce, zakończył się rezultatem 0:1 dla gości. W następnym meczu Sokół zagra na wyjeździe z Promieniem Mońki, w 12. kolejce (13-14 października) podejmie u siebie Pogoń Łapy.
Klub z Sokółki ma ponad 300 tys. zł długu.
26-letni Jeffrey Nwokeji pochodzący z Nigerii jest obrońcą Puszczy Hajnówka.
(is)