W ubiegły wtorek na moście na rzece Nietupa znaleziono martwego bobra. W samej rzece zalegały ponadto wnętrzności prawdopodobnie jelenia. Czytelnik podejrzewa, że ktoś mógł celowo uśmiercić zwierzęta.
„We wtorek znaleziono martwego bobra pod mostem na rzece Nietupa między miejscowościami Kundzicze i Górka w gminie Krynki. Ktoś próbował go zakopać, ale z jakiegoś powodu tego nie zrobił. Metr od brzegu rzeki był wykopany dół, a obok leżał martwy bóbr. To jednak nie wszystko, bo z drugiej strony mostu, na jego konstrukcji i barierce, jest krew, a w rzece na kamieniu zatrzymały się wnętrzności jakiegoś dużego zwierzęcia. Po konsultacji ze znajomym myśliwym wiem, że to szczątki młodego byka lub łani (samiec lub samica jelenia). Wczoraj policja zabrała bobra, ale wnętrzności dalej są w rzece. Około trzy tygodnie temu ktoś zniszczył budowaną przez lato tamę bobrów, kilka metrów od mostu w górę rzeki. Bobry szykowały tu sobie miejsce na zimę, a teraz nie mają gdzie się podziać. Wszystko to bardzo smutne i zagadkowe. Ktoś powinien zbadać te wnętrzności, by wiedzieć z jakiego zwierzęcia pochodzą” - pisze Czytelnik w mailu nadesłanym do redakcji.
Z naszych informacji wynika, że zwłoki bobra nie trafiły do Powiatowego Lekarza Weterynarii w Sokółce. Póki co, nie uzyskaliśmy też potwierdzenia z policji w tej sprawie.
Rolnicy często narzekają na szkodliwą działalność bobra, które blokują przepusty i przez to podtapiają grunty rolne. Uprzykrzają życie również sadownikom. Nie zezwala to jednak na uśmiercanie tego zwierzęcia, które jest w Polsce objęte częściową ochroną.
"Żadne zwierzę tak, jak to, nie potrafi tak poprawić stosunków wodnych, zepsutych bezmyślną melioracją. To prawda, że gryzoń, podwyższając poziom wód gruntowych, uszkadza drzewostany w jego sąsiedztwie. Równocześnie jednak zwiększa produktywność lasu położonego dalej. Podtopienie łąki przez tamę bobrową uniemożliwia zebranie siana, za to zwiększa wielokrotnie jego plony w latach suchych - czytamy w magazynie "Echa Leśne", No 2 (616) 2014 r.
W czerwcu bieżącego roku minister rolnictwa Jan Ardanowski mówił, że resort chce, by bobry trafiły na listę zwierząt łownych z możliwością ich wykorzystania do celów kulinarnych. Szybko jednak wycofano się z tego pomysłu.
Bóbr europejski jest w Polsce objęte ochroną częściową, nie można niszczyć ich siedlisk, ani zabijać poprzez odstrzał, chyba że zezwoli na to Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w uzasadnionych przypadkach. Taka sytuacja miała miejsce w styczniu tego roku, gdy zezwolono na zabicie 10 bobrów bytujących w Zalewie Arkadia w Suwałkach. Zwierzęta niszczyły tam drzewa, skarpy i podkopywały chodniki na terenie miejscowego ośrodka sportu.
„Ten największy europejski gryzoń został objęty ochroną w 1952 r. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2017 r. odnotowano ok. 125 tys. bobrów, czyli od 2000 r. populacja zwiększyła się o 409 proc.” - czytamy na lasy.gov.pl.
(mby)
Zdjęcia nadesłane przez Czytelnika: