Chodnik przed szaletem miejskim w Sokółce tonie w zieloności. Miasto nosi się z zamiarem likwidacji bądź przeniesienia toalety.
Szalet został zamknięty, od kiedy w centrum Sokółki pojawiły się toi toie. Stary przybytek, na skwerku przy ulicy 1 Maja stał się też miejscem, przed którym odbywają się spotkania towarzyskie, szczególnie od kiedy przed szaletem ustawiono blaszany garaż.
- Najgorsze jest to, że niektórzy ludzie nie potrafią uszanować miejsc publicznych - mówi Stanisław Małachwiej, burmistrz Sokółki. - A są przecież w Sokółce miejsca, gdzie można załatwić potrzeby fizjologiczne, są toi toie. Sygnał w sprawie szaletu miejskiego dotarł do mnie ostatnio - że jest to miejsce trudne do upilnowania. W tej chwili jest to teren prywatny, nie jest to własność gminy. Właścicielem całego placyku jest księgarnia. Trzeba na pewno zabrać stamtąd ten szalet. Jest propozycja, żeby ustawić go na rynku przy ulicy Targowej. Zobaczymy - dodaje.
(is)