Za publiczne śpiewanie "Sto lat niech nam żyje Adolf Hitler", wznoszenie okrzyków o wydźwięku faszystowskim oraz malowanie swastyk i wandalizm młodzi mężczyźni z Krynek trafili przed sąd. Dziś w Sokółce rozpoczął się ich proces.
O sprawie informowaliśmy w tekście Faszyzm czy głupota? Sześciu nastolatków trafi przed sąd [FOTO]. W Krynkach i nad zalewem w Ozieranach młodzi ludzie malowali sprayem napisy i symbole organizacji neonazistowskich na murach budynków, m.in. dawnej garbarni i piekarni. Z kolei w Ozieranach wykrzykiwali hasła i śpiewali piosenki propagujące faszyzm. Tam też zniszczyli warte ponad 600 złotych tablice informacyjne i służące do ich mocowania stelaże. Policjanci ustalili i zatrzymali osoby, które miały związek z tą sprawą. Okazało się, że są to mieszkańcy Krynek. Dziś czterech 19-latków i jeden 18-latek stanęli przed sądem. Młodzi ludzie uczą się obecnie w Białymstoku i Krynkach.
Nastolatkowie przed prokuratorem przyznali się do niektórych za zarzutów. Przed sądem wycofali się z zeznań i przyznali się tylko do niszczenia mienia. Wcześniej ich 18-letni kolega złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze.
- Jestem patriotą, a nie Niemcem. Nie wiem, czy moi koledzy są zainteresowani ideologią faszystowską, pewnie każdy trochę jest. "Biała siła"? - myślę, że to nie jest napis rasistowski. A swastyka - zależy jak na to patrzeć, to też jest symbol szczęścia - mówił przed sądem jeden z nastolatków (cytat za portalem gazeta.pl).
Sprawa została szeroko nagłośniona, bo zbiegła się w czasie z aktami wandalizmu. Latem ubiegłego roku zniszczono m.in. tablice dwujęzyczne w gminie Puńsk, pomnik poświęcony Żydom pomordowanym w Jedwabnem, podpalone też zostało Centrum Kultury Muzułmańskiej w Białymstoku. Sprawców tamtych zdarzeń nie udało się ująć.
Kolejna rozprawa nastolatków z Krynek odbędzie się w listopadzie. Sąd ma wtedy przesłuchać szesnastu świadków.
(is)