W sobotę w nocy na policję zgłosiła się mieszkanka Sokółki. Powiedziała, że jej syn zgubił się w lesie w okolicach Lebiedzina.
Kobieta przyszła do komendy policji w sobotę około 23. Poinformowała, że jej 33-letni syn zadzwonił do niej i powiedział, że jest nietrzeźwy i nie może znaleźć drogi.
Na miejsce zdarzenia wysłano patrol policyjny z psem tropiącym. Po kilkudziesięciu minutach czworonóg doprowadził przewodnika do zaginionego 33-latka. Mężczyzna był wyziębiony, znajdował się około 1,5 kilometra od Lebiedzina. Został przewieziony do szpitala w Sokółce.
(is)