Dwie osoby z grabiami pognałam z lasu. To nie do pomyślenia, co się dzieje - poinformowała naszą redakcję Czytelniczka. Chodziło o „grzybiarzy”, którzy niszczyli ściółkę w jej prywatnym lesie. - Takie sytuacje należy zgłaszać na policję - powiedział Robert Mackało z Leśnictwa Szyndziel.
Czytelniczka opowiedziała nam o kompletnie zniszczonym lesie w okolicach Bogusz, Żuk i Sierbowiec. - To nie do pomyślenia, co się dzieje. Las został zryty. Bądźmy ludźmi, zachowajmy szacunek dla natury. Czy mam zakładać monitoring? Czy za każdym razem dzwonić po leśniczego? - mówiła kobieta.
„Grzybiarze” zastosowali specyficzną metodę odnajdywania grzybów. Zrywali całe połacie ściółki, by ich zbiór był jak największy. - Dwie osoby z grabiami pognałam z lasu - dodała Czytelniczka.
- W takim przypadku można wystawić mandat karny za niszczenie mienia. W ogólnie dostępnych dla wszystkich zagajnikach należących do Lasów Państwowych może to zrobić straż leśna - stwierdził Robert Mackało. - Jeśli jest susza, grzybnia pod zerwaną ściółką może ulec zniszczeniu - powiedział.
W tym roku - ze względu na długotrwałą suszę - grzybów w lasach jest niewiele i dlatego właśnie są one drogie.
(pb)