Niewykluczone, że biegły zajmie się sprawą wczorajszej kraksy na ulicy Grodzieńskiej w Sokółce. Policja prowadzi powstępowanie w tej sprawie. Tymczasem strażacy, którzy ulegli kolizji wracają na służbę.
- Wydaje się, że nasz samochód pójdzie do kasacji. Był on ubezpieczony na kwotę około 150 tysięcy złotych. Jest to też wstępny szacunek strat naszego sprzętu. Do tego dochodzi jeszcze zniszczony budynek. Trudno podać szacunkową kwotę, jednak zniszczenia będą znaczne - mówi bryg. Dariusz Łukaszewicz, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Sokółce. - Z tego co mi wiadomo, nadzór budowlany stwierdził, iż budynek nie nadaje się do użytku. Nie wiemy, czy będzie on remontowany.
Wewnętrzne dochodzenie dotyczące zdarzenia na Grodzieńskiej prowadzić będą funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej PSP. To standardowa procedura.
Wczoraj strażacy, którzy ulegli kraksie wyszli ze szpitala po przeprowadzonych badaniach. Jak się dowiedzieliśmy, ich stan fizyczny i psychiczny pozwala na powrót do służby.
- Toczy się postępowanie. Nie możemy przesądzać o winie. Musimy zebrać dowody i przeanalizować je - stwierdza nadkom. Sławomir Kołakowski, komendant powiatowy policji w Sokółce. Jak dodaje, niewykluczone, że w sprawie będzie musiał wypowiedzieć się biegły.
Przypomnijmy, wczoraj rano dwa wozy strażackie wyjechały na akcję gaśniczą. Na skrzyżowaniu ulic Grodzieńskiej i Wyszyńskiego jeden z pojazdów (przejeżdżając na czerwonym świetle) zderzył się z osobową skodą. Samochód gaśniczy wypadł z jezdni i wbił się w ścianę drewnianego domu. Jedna osoba ze skody i trzej poszkodowani strażacy trafili do szpitala. Po przebadaniu wszyscy mogli wrócić do domów. Dopiero po godzinie 15 wóz strażacki został wydobyty. Ściany domu wzmocniono wcześniej stemplami. Budynek został zabezpieczony przed deszczem. Mieszkająca w nim rodzina znalazła schronienie u swoich bliskich.
(pb)