Tatarzy - państwo Almira i Ali Szczęsnowiczowie pobrali się 12 stycznia 1949 roku.
Minęło 70 lat odkąd imam Radkiewicz udzielił ślubu Almirze i Alemu Szczęsnowiczom. Ona urodziła się w Nowogródku, on - w Sokółce. Poznali się w Gorzowie Wielkopolskim i tam pobrali. Chwilę później zjechali do Sokółki, tutaj prowadzili gospodarkę i sklep z chemią.
Doczekali się trzech córek i syna. Mają też gromadkę siedmiu wnuków i dziewięciu prawnuków. - Najstarszy prawnuk ma 18 lat i jutro idzie na studniówkę - chwali się pani Almira.
Ali wcale nie miał łatwo. Musiał bardzo zabiegać o względy Almiry, bo ta miała już adoratora, z Pomorza.
- Ale mama wolała tatusia - śmieje się Maria Radecka, córka dostojnych jubilatów.
Tak długi staż małżeński do niezwykła rzadkość, ale jak się okazuje możliwy do osiągnięcia. Wystarczy tylko trochę wzajemnego zrozumienia.
- Najważniejsza jest tolerancja. Musi jeden drugiego uważać. Ustąpić, ale też pokrzyczeć czasem. Jest różnie, jak to w małżeństwie - zdradza pani Almira.
Co ciekawe, Ali zanim mógł poślubić Almirę, musiał skończyć 21 lat. Tak się złożyło, że obowiązkowi temu sprostał 11 stycznia 1949 roku. Dzień później był już żonaty. A dziś kończy 91 lat, urodził się bowiem w 1928 roku. Zatem jubileusz był wyjątkowy, bo podwójny.
Czego sobie życzą dostojni jubilaci?
- Zdrowia, tyko zdrowia. Już mamy wszystko: dzieci, wnuki, prawnuki. A marzenia? Żeby jak najdłużej żyć razem, cieszyć się dziećmi i wnukami - mówi Almira Szczęsnowicz.
Na dzisiejszej uroczystości obecna była burmistrz Sokółki Ewa Kulikowska, która wręczyła małżeństwu pamiątkową tablicę gratulacyjną. Towarzyszyła jej kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Sokółce Elżbieta Jakimik.
Mariusz Bykowski
Kamienne Gody państwa Szczęsnowiczów: