Wielu sprzedawców odpuściło sobie dzisiaj wyprawę na ulicę Targową w Sokółce. Kupujący w znacznej mierze podzielili ich pogląd na sylwestrowy handel.
- Rynek jest mały bo pogoda kiepska, a i ludzie co innego mają dziś na głowie - usłyszeliśmy od kilku handlujących.
Podczas gdy zazwyczaj stragan przytula się do straganu, dziś wolnych przestrzeni na obu placach było mnóstwo. Chętni mogli nabyć mięso i wędliny, swojskie masło (3 lub 6 zł w zależności od opakowania), jajka (80 groszy za sztukę), ser podpuszczkowy i żywe karpie (14 zł za kilogram). Kolejka samochodów ustawiła się do suchego pieczywa, rolnikom nie chciało się nawet wysiadać z aut. Był chleb na zakwasie, jabłka i kiszona kapusta.
Handel na Targowej odżyje na dobre dopiero za dwa tygodnie (7 stycznia to pierwszy dzień świąt prawosławnych). Chyba, że pogoda znowu sprawi psikusa...
(pb)