Przynajmniej trzy pozwy trafiły do sądu w związku z zerwanym kontraktem na budowę drogi wojewódzkiej 673 Sokółka - Dąbrowa Białostocka. W grę wchodzą miliony złotych. Można przypuszczać, że sprawa będzie ciągnąć się latami.
Przypomnijmy, 23 marca br. firma Unibep kierująca konsorcjum prowadzącym roboty nad przebudową drogi wojewódzkiej nr 673 oświadczyła, iż odstępuje od realizacji tego zadania. Powodem miały być braki w dokumentacji projektowej. Z argumentacją tą nie zgodziły się władze województwa podlaskiego oraz szefostwo Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, kierując do spółki pismo z wezwaniem do powrotu na plac budowy. Nie doszło do tego. Inwestor wypowiedział więc umowę i złożył notę opiewającą na kwotę 8,3 mln zł (kara umowna). Notę na taką samą sumę skierowała też do PZDW firma. Pod koniec września wyłoniono nowego wykonawcę zadania. Firma Strabag ma je zrealizować za 195 148 351 zł (Unibep podjął się przeprowadzenia robót za ponad 80 mln zł). Było to jedyne przedsiębiorstwo, które wzięło udział w drugim przetargu. Prace mają potrwać 15 miesięcy, z wyłączeniem okresów zimowych, czyli do sierpnia 2020 roku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Drogowcy uwijają się na budowie trasy Sokółka - Dąbrowa Białostocka [WIDEO, FOTO]. Będą jednak utrudnienia w ruchu
Wczoraj Polskie Radio Białystok (cytując depeszę Polskiej Agencji Prasowej) podało, że do Sądu Okręgowego w Białymstoku wpłynęły co najmniej trzy pozwy związane z inwestycją. Jeden złożył PZDW, domagając się ponad 8 mln zł. Drugi - dotyczący tej samej kwoty - wpłynął z firmy Unibep. Trzeci także złożyli prawnicy przedsiębiorstwa, domagając się ponad 30 mln zł. Nie wiadomo dokładnie czego miałby dotyczyć trzeci z pozwów.Nie są jeszcze znane pierwsze terminy spraw sądowych.
Wcześniej informowaliśmy, że szefostwo PZDW domagać się będzie pokrycia różnicy kosztów pomiędzy pierwszym a drugim przetargiem.
- Planowaliśmy wydać na przebudowę drogi nr 673 około 185 milionów złotych. Unibep prawdopodobnie nie wycenił właściwie inwestycji, tym bardziej, że ceny drastycznie poszły w górę - mówił nam we wrześniu br. dyrektor PZDW Józef Sulima. Dodał, że w dokumentach znajduje się zapis, iż różnicę pomiędzy kosztem prac według starej i nowej umowy ma pokryć poprzedni wykonawca. - Będziemy z tym szli do sądu. Ile to może potrwać? Dwa, trzy lata. W podobnej sprawie miasto Białystok prowadziło spór z przedsiębiorstwem, które miało wybudować stadion. Udało mu się wtedy uzyskać około 100 milionów złotych - stwierdził Józef Sulima.
W marcu br. po trwającym kilka lat sporze sądowym miasto Białystok poszło na ugodę z konsorcjum Eiffage, pierwszym wykonawcą stadionu przy ul. Słonecznej. Samorząd wypowiedział firmie umowę ze względu na opóźnienia w budowie obiektu. Spółka - oprócz kar umownych - musiała zwrócić również dotację unijną. Ostatecznie do kasy Białegostoku - jak spekulowały media - miało trafić 80 mln zł.
(pb)