Granat wypadł z korzenia drzewa podczas frezowania. Miejsce zdarzenia zabezpieczają sokólscy strażnicy miejscy.
- Dziś rano ekipa pracowników frezowała korzeń ściętego drzewa na ulicy Wróblewskiego pomiędzy sądem a bankiem. Nagle coś wypadło na chodnik. Okazało się, że jest to granat. Wezwani zabezpieczyliśmy to miejsce i czekamy na przyjazd saperów z Białegostoku - powiedział nam strażnik miejski Janusz Uściłko.
Nie wiadomo, jak granat mógł znaleźć się w pniu drzewa. Nie miał on zapalnika, a fragment jednej z jego ścianek jest uszkodzony. Być może jest to pozostałość po II wojnie światowej. W lipcu 1944 roku Niemcy i Rosjanie toczyli tu zażarte walki.
Aktualizacja: Saperzy znaleźli w miejscu, gdzie rosło drzewo jeszcze jeden granat bez zapalnika. Oba zostały zabrane przez patrol. Ewakuacja nie była konieczna.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Szum pocisków z sowieckich katiusz nad Sokółką. Bogusze w ogniu
Miasto wysadzone w powietrze. Kościół ocalał cudem [FOTO]
(pb)
Na miejscu byli saperzy: