Przełom wiosny i lata jest dla orkiestr dętych bardzo pracowitym okresem - właśnie wtedy możemy je najczęściej podziwiać. Jednak to, co widzimy, jest efektem miesięcy przygotowań i wielu prób i wyrzeczeń. Tak też jest w przypadku sokólskiej młodzieży - pisze w mailu do redakcji Leszek Szymczukiewicz, kapelmistrz w Młodzieżowej Orkiestrze Dętej w Sokółce.
Występy, które możemy podziwiać, są tylko wierzchołkiem góry lodowej, pod którą kryje się ciężka praca, zarówno indywidualna, jak i w grupie oraz setki razy przepracowane utwory. Wiedzą o tym tylko orkiestranci, ich instruktorzy oraz rodzice, którzy są najwierniejszymi fanami, choć wiele pierwszych tygodni z instrumentami nie należało do najprzyjemniejszych chwil w ich życiu. Mimo świetnych występów, często zostaje niedosyt, dzięki któremu młodzi ludzie dążą do perfekcji.
Pomimo krótkiego, jak na orkiestry, okresu działalności oraz młodego wieku grających, są oceniani na poziomie najlepszych orkiestr w Polsce. Pierwszym sukcesem Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Sokółce było zajęcie III miejsca na VIII Ogólnopolskim Przeglądzie Orkiestr Dętych w nadmorskich Rowach. Było on uwieńczeniem wielu trudów oraz wynagrodzeniem pracy, a zarazem dało pewność siebie i motywację do dalszej gry. Dzięki temu już rok później, w tej samej miejscowości, orkiestra sięgnęła po srebro - apetyt na zwycięstwa wzrósł jeszcze bardziej.
10 czerwca tego roku sokólska orkiestra zajęła I miejsce na XXI Mazowieckim Festiwalu Orkiestr Dętych w Warszawie. Radości i pochwał nie było końca. Orkiestranci do domu zmęczeni, ale dumni z siebie. Passa zwycięstw jednak nie skończyła się, ponieważ siedem dni później, 17 czerwca, znów stanęli na podium, zdobywając srebro na II Tłuszczańskim Festiwalu Młodzieżowych Orkiestr Dętych.
Wiele występów sokólskiej orkiestry nie odbyłoby się bez obecności wspaniałych mażoretek, które również mają na swoim koncie pierwsze wygrane. Ich choreografie uświetniają wiele występów, zarówno podczas gry na estradzie, jak i w przemarszach.
Gra w orkiestrze wiąże się z ciężką pracą, godzinami spędzonymi z instrumentem, zarówno w domu, jak i na próbach oraz z wieloma wyrzeczeniami. Jednak, skoro jest to tak duży obowiązek, dlaczego jest tak liczna grupa grających osób? Początki są najgorsze, ponieważ wtedy potrzebna jest samodyscyplina, by nie zniechęcić się, gdy nasza gra mocno odbiega od ideału. Właśnie wtedy rezygnuje najwięcej osób, na szczęście - nie wszyscy. Zostają ci najwytrwalsi, to właśnie dla nich granie staje się życiową pasją i hobby. Młodzi muzycy dorastają i często zmieniają miejsca zamieszkania w celu dalszej edukacji, duża część z nich nadal wraca, by być na próbie.
Orkiestra to ludzie z jedną pasją, przyjaźnie, wspólne zwycięstwa oraz niejednokrotnie miłości. To jest coś więcej niż wspólna gra, to jest coś, bez czego ci ludzie nie wyobrażają sobie dnia. Gra na instrumencie jest czymś, czego nie da się opisać słowami, tego trzeba samemu spróbować. Drzwi są szeroko otwarte i każdy może przyjść i spróbować - pisze w mailu do redakcji Leszek Szymczukiewicz, kapelmistrz Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Sokółce, która zaprasza na próby orkiestry nowe osoby. Kontakt tel:. 889 028 285.
opr. (mby)
Sukcesy Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Sokółce (L. Szymczukiewicz):