Nie rosną trawy, zboża, nie rozwijają się kłosy, cierpi kukurydza - wszystko to przez brak życiodajnej wody.
Rolnicy z powiatu sokólskiego niecierpliwe czekają na opady deszczu, bo tych na naszym terenie od kilku tygodni jak nie było, tak nie ma. Przez to cierpią uprawy.
- Rolnicy z pewnością odczuwają skutki długotrwałego braku opadów deszczu. Kukurydza i zboża jare są naprawdę słabe, a zboża ozime i żyto na górkach już dojrzewają. Rzepak jest o połowę niższy niż w tamtym roku - mówi Dawid Kułakowski, specjalista z Powiatowego Zespołu Doradztwa Rolniczego w Sokółce.
Będzie mniej paszy dla zwierząt.
- Drugiego pokosu nie będzie, bo wszystkie trawy wyschły. Zboża też będzie mniej, bo są marne ziarna. Należy się spodziewać, że będzie mało słomy, bo owies i inne zboża są bardzo niskie. Na górkach wypaliło plony - mówi rolnik ze wsi Stodolne w gminie Sokółka.
„Nie ma wody, nie ma życia”
- Rolnicy z Szudziałowa i z Krynek, którzy mają duże gospodarstwa roślinne, ograniczyli zabiegi, czyli nie nawożą, nie stosują dodatkowej ochrony, bo to nic nie pomoże, a może zaszkodzić, gdyż rośliny są w stresie - są osłabione brakiem wody. Dodatkowy szok spowodowany zabiegiem agrotechnicznym, czy to na chwasty, czy na szkodniki, spowoduje dalsze osłabienie rośliny. Wydaję mi się, że najbardziej cierpią zboża jare, a także kukurydza. Nie ma wody, nie ma życia - mówi Dawid Kułakowski.
Mniejszy plon, mniej paszy i mniej słomy
- Są kłosy, ale ziarno się nie buduje. Opady deszczu w jakimś stopniu pomogłyby uprawom, ale z pewnością nie będzie to taki sam plon, jak w zeszłym roku. Dla przykładu: niektóre gospodarstwa, które w ubiegłym roku zebrały z hektara 8 ton pszenżyta, obecnie będą mogły liczyć na co najwyżej 5-6. Owies ma teraz 20 centymetrów, a powinien być po kolana. Susza spowoduje, że słoma będzie w cenie, gdyż będzie jej mało - mówi Dawid Kułakowski z PZDR.
- Spodziewam się niższych zbiorów nawet o połowę w porównaniu do zeszłego roku - mówi rolnik ze Stodolnego.
Jak dodaje Dawid Kułakowski, wielkość plonu w dużej mierze będzie też zależeć od jakości gleby.
- W miejscach, gdzie jest podłoże gliniaste, gdzie wilgoć utrzymuje się dłużej, plony będą odpowiednio lepsze. Na piaskach, na glebach 5-6 klasy, susza może być najbardziej dotkliwa - mówi.
Żniwa już na początku lipca?
- Ta sytuacja na pewno spowoduje, że żniwa rozpoczną się wcześniej. Oziminy nawet na początku lipca mogą powoli znikać z pól - mówi Dawid Kułakowski.
- Pamiętam lata, gdy żniwa rozpoczynały się w połowie lipca, a słomę miałem zebraną już pod koniec tego miesiąca. Podobnie może być w tym roku - mówi jeden z rolników.
W ubiegłych latach pierwsze kombajny na polach można było ujrzeć w okolicach 25 lipca.
Tymczasem wojewoda podlaski, na wniosek burmistrz Sokółki powołał 13 czerwca komisję ds. szacowania strat na obszarach dotkniętych suszą, która miała miejsce między 1 kwietnia a 10 czerwca.
Wzory dokumentów są dostępne w Urzędzie Miejskim w Sokółce, jak i na stronie sokolka.pl.
(mby)