Po ostatniej sesji Rady Miejskiej w Sokółce mieszkańcy ul. Skarżyńskiego mieli powody do radości. Nie trwała ona jednak zbyt długo, bowiem kilka dni temu dowiedzieli się, że zadanie tak naprawdę nie obejmie ich ulicy. Powstanie natomiast kilkadziesiąt metrów drogi w szczerym polu, równoległej do Skarżyńskiego, prowadzącej do działek między innymi należących do Antoniego Cydzika, jednego z sokólskich radnych. O całej sprawie ludzie dowiedzieli się od pracowników firmy, która ma wykonywać inwestycję. - To kuriozum - twierdzą oburzeni mieszkańcy ul. Skarżyńskiego i apelują do radnych i władz miasta, aby racjonalnie podeszli do sprawy i zmienili zakres robót.
Zgodnie z projektem, przebudowana ma zostać droga biegnąca od bloku nr 26 na ul. Broniewskiego, aż do ul. Żwirki i Wigury. Mają tam zostać wybudowane parkingi i wylany asfalt. Koszt robót to ok. 3 mln złotych. W pierwszym etapie tej inwestycji mówiono również o przebudowie żwirowej drogi na ul. Skarżyńskiego. Ku zdziwieniu mieszkańców tak się jednak nie stanie i obecnie do prac tych nie dojdzie. Z dokumentacji przetargowej wynika, że powstanie tam natomiast tzw. sięgacz o długości 75 metrów - równoległy do ulicy Skarżyńskiego. Miałby on przebiegać przez niezagospodarowane działki do działek należących do jednego z radnych.
Jak zauważają mieszkańcy w piśmie skierowanym do burmistrz Sokółki, przewodniczącego Rady Miejskiej i do radnych, sięgacz powstanie w szczerym polu, stanowiąc drogę dojazdową do nieuzbrojonych działek. Pod pismem podpisało się kilkadziesiąt osób.
„Kuriozalnym wydaje się tego rodzaju wydatek ze środków, jakie Rada Miejska przeznaczyła w rzeczywistości i z intencją na budowę ulic Skarżyńskiego, Żwirki i Wigury oraz Dywizjonu 303 zamieszkałych przez wielu mieszkańców, przy których znajduje się szereg domów, a na kolejnych trwają ich budowy” - piszą we wniosku.
Mieszkańcy domów zwracają uwagę, że krytyczny stan nawierzchni na tych ulicach uniemożliwia dojście pieszych i dojazd do posesji. Poza tym ul. Skarżyńskiego jest już uzbrojona, a w sięgaczu trzeba będzie to jeszcze zrobić.
„W wyniku przeznaczonych środków publicznych na budowę owego sięgacza ulicy Broniewskiego mielibyśmy do czynienia z kuriozalną sytuacją wybudowania oświetlonej ulicy w środku łąki niesłużącej nikomu i niczemu, podczas gdy kilka metrów dalej na równoległej ulicy Skarżyńskiego, podobnie jak na dwóch pozostałych (Dywizjonu 303 oraz Żwirki i Wigury - red.), jej liczni mieszkańcy nadal brodzą po kostki w błocie" - czytamy w piśmie mieszkańców.
- Został ogłoszony przetarg. Jeśli będzie opinia, że nie wykonujemy sięgacza - który jest w projekcie, i prowadzi, gdzie prowadzi, a zamiast tego o kilkadziesiąt metrów zwiększy się zakres prac na ul. Skarżyńskiego - to taki aneks podpiszemy. Rozumiem, że to, co się stało na ostatniej sesji wynika z faktu, iż radni osiągnęli konsensus. Konsultacje w sprawie inwestycji odbywały się przynajmniej dwukrotnie. Każdy mógł wziąć w nich udział. Co do kolejności etapowania, sprawa jest do dyskusji. Nie znam uwarunkowań w Radzie Miejskiej, by mówić, w jaki sposób budowane są koalicje na poszczególne głosowania. Na temat tego, do kogo działka należy, nie chcę się wypowiadać - mówi Antoni Stefanowicz, zastępca burmistrza Sokółki.
Przewodniczący Rady Miejskiej jest przekonany, że radni, głosując, wiedzieli, jaki jest kształt inwestycji.
- Każdy z radnych przed głosowaniem otrzymał projekt uchwały wraz z załącznikami. Myślę, że wszyscy byli świadomi, jakie są założenia prac inwestycyjnych. Tematem zajmowali się radni z tego okręgu wyborczego. Projekt był już dawno temu ustalony, były konsultacje. Na każdym etapie mówiono jak ta inwestycja będzie realizowana. Nie wiem dlaczego teraz ktoś się obudził i uważa, że powinno to być inaczej przeprowadzone. Żadnych zarzutów w sprawie tzw. sięgacza nie było. Wniosek mieszkańców przedstawię radnym. Myślę, że można w tej sprawie będzie zawrzeć aneks do umowy - tłumaczy Daniel Supronik, przewodniczący Rady Miejskiej w Sokółce.
- Nic mi o tym nie wiadomo, by Antoni Cydzik zabiegał o budowę tzw. sięgacza. Nie wiem, czy nie jest to niezbędny element całej inwestycji. Połowa kwoty idzie na kanalizację i przygotowanie drogi - mówi Michał Tochwin, radny, którego okręgiem wyborczym jest właśnie ul. Broniewskiego i jej okolice.
- Moim zdaniem tzw. sięgacz nie jest elementem niezbędnym dla tej inwestycji. Tam nie ma na razie zabudowań - stwierdza Jerzy Saciłowski, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej i radny.
Mieszkańcy ul. Skarżyńskiego nie kryją oburzenia. Twierdzą, że na spotkaniach konsultacyjnych, organizowanych przez gminę, nie było mowy o budowie sięgacza i nikt tego tematu nie poruszał. Byli w pełni przekonani, że remontowana będzie ich ulica.
- Cieszymy się, że po wyremontowaniu ul. Broniewskiego będziemy mieli dużo lepszy dojazd do posesji. Nie rozumiem za to, dlaczego mamiono nas przez wiele miesięcy remontem ulicy Skarżyńskiego, kiedy w rzeczywistości remont w żaden sposób jej nie obejmie. Zupełnie niezrozumiałym jest też układanie kostki brukowej w miejscu, gdzie nie mieszka nikt - w polu. Za te pieniądze można by było wyremontować chociaż część ulic w tym rejonie, które tego pilnie potrzebują. To zakrawa o niegospodarność, brakuje słów, by skomentować tak kuriozalną sytuację - mówi jeden z mieszkańców ul. Skarżyńskiego.
Dlatego też mieszkańcy apelują do radnych i do władz miasta, aby te zgodziły się na zmianę zakresu robót i przeznaczyły środki z budowy sięgacza, na budowę ul. Skarżyńskiego tak, jak miało to być w pierwszym etapie.
- Musimy podpisać umowę w brzmieniu, w jakim toczyło się postępowanie przetargowe. Myślę jednak, że tak naprawdę gra toczy się o 30-40 metrów i nie warto na to tracić energii. Jakbyśmy nie patrzyli, to skrzyżowanie trzeba zrobić. Ważniejsza moim zdaniem jest kwestia skąd wziąć środki na kontynuację inwestycji. Dodatkowo jest tam niedogodność wynikająca z ukształtowania powierzchni, która powoduje, że woda spływać będzie w kierunku projektowanego skrzyżowania. Jeżeli wykonamy tego asfaltu trochę więcej, to będzie czas, by namuł osadził się i nie blokował kanalizacji deszczowej. Właściciel jednej z działek interweniował podczas konsultacji, że brak jest zaprojektowanego kanału cieplnego do jego nieruchomości, gdzie w planie zapisane jest budownictwo mieszkaniowe wysokie - dodaje Antoni Stefanowicz.
Z radnym Antonim Cydzikiem nie udało nam się skontaktować.
Czytaj też: Mieszkańcy ul. Reymonta i Skarżyńskiego mają powody do radości.
(pb, mby)
Projekt ul. Broniewskiego i sięgacza/miejsce gdzie ma powstać sięgacz i zniszczona ul. Skarżyńskiego: