W miniony piątek firma zarządzająca tzw. nowym składowiskiem odpadów w Karczach wygrała sprawę przed sądem administracyjnym, domagając się usunięcia znaku zakazującego wjazd ciężarówkom z odpadami na pole składowe. Wcześniej udało jej się doprowadzić do korzystnych rozstrzygnięć wstrzymujących wykonanie decyzji Ministerstwa Środowiska cofających tzw. pozwolenie zintegrowane. Jutro na sesji mają o tym dyskutować sokólscy radni. Porażające są uzasadnienia sądowych orzeczeń w obu sprawach.
Przypomnijmy, ciężarówki ze śmieciami nie jadą do Karcz od kilkunastu miesięcy. Gmina wypowiedziała spółce zarządzającej tym terenem umowę dzierżawy, jednak firma pozwała w tej sprawie władze Sokółki do sądu cywilnego. W tym czasie skierowała też kilka spraw do sądów administracyjnych, minister cofnął bowiem pozwolenie zintegrowane, na podstawie którego przedsiębiorstwo zwoziło odpady na tzw. nowe wysypisko.
Czytaj też: Dwie ciężarówki z odpadami wjechały do Karcz
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał w tej sprawie postanowienie w marcu br. Uzasadnienie warte jest zacytowania.
„Działalność Spółki opiera się na unieszkodliwianiu odpadów i jest to jedyna działalność gospodarcza skarżącej, która stanowi jedyne źródło jej dochodu. Zatem cofnięcie pozwolenia zintegrowanego na eksploatację instalacji do składowania odpadów innych niż niebezpieczne i obojętne, uniemożliwia podmiotowi prowadzenie działalności związanej z unieszkodliwianiem odpadów. Wykonanie decyzji spowoduje dla skarżącej ogromne straty materialne, Spółka straci bowiem swoje jedyne źródło dochodu. Zagrozi to dalszemu funkcjonowaniu skarżącej, która poniosła znaczne nakłady na budowę składowiska odpadów i nie dysponuje innym majątkiem poza zakładem w K. Utrata uprawnień, jakim jest pozwolenie zintegrowane, do prowadzenia zakładu spowoduje utratę dochodów i zakłóci płynność finansową skarżącej. Skarżąca posiada bowiem m.in. zobowiązania z tytułu opłaty za korzystanie ze środowiska, zaś brak dochodów uniemożliwi skarżącej spłatę tych zobowiązań. Ponadto skarżąca prowadzi rekultywację składowiska w miejscowości K. Wstrzymanie działań rekultywacyjnych, wobec braku środków na ich prowadzenie, skutkować będzie nałożeniem na skarżącego kar administracyjnych na podstawie ustawy o odpadach. Spółka podała ponadto, że znajduje się w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Dotychczasowe wstrzymanie działalności oraz cofnięcie pozwolenia zintegrowanego uniemożliwiały Spółce osiąganie jakichkolwiek przychodów, co jedynie pogłębiało problemy finansowe oraz prowadzić może do konieczności ogłoszenia upadłości. Brak przychodów uniemożliwia skarżącej także dokonywanie płatności czynszu dzierżawnego wobec Gminy S., właściciela terenu, na którym zlokalizowane jest składowisko w K. W konsekwencji Gmina może przejąć zakład skarżącej po rozwiązaniu umowy dzierżawy, a odzyskanie zakładu, nawet w przypadku uchylenia zaskarżonej decyzji, nie będzie możliwe. Cofnięcie pozwolenia zintegrowanego faktycznie prowadzi do zamknięcia zakładu, co spowoduje również konieczność zwolnienia w zasadzie wszystkich pracowników Spółki, gdyż skarżąca nie prowadzi innej działalności i nie jest w stanie utrzymać dotychczasowego zatrudnienia. Skarżąca nie ma też żadnych możliwości pozyskania jakiegokolwiek finansowania z zewnątrz, np. z kredytu, ponieważ nie posiada zdolności kredytowej. Skarżąca nie jest w stanie przeczekać okresu od wykonania decyzji do ewentualnego wyroku sądu administracyjnego uchylającego decyzję i utrzymać zakład w K. Skarżąca podała, że w przypadku, gdy Sąd uchyli zaskarżoną decyzję, to wobec utraty płynności finansowej, utraty zakładu w K. i ogłoszenia upadłości, skutków wywołanych tą decyzją nie będzie można odwrócić. Pełnomocnik skarżącej podkreślił przy tym, że składowisko nie oddziałuje negatywnie na środowisko i brak jest podstaw do zamknięcia zakładu, co potwierdza wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie” - brzmiało uzasadnienie.
Postanowienie wydane przez warszawski sąd było po myśli firmy.
Podobnie rzecz się miała ze znakiem drogowym, który zakazywał wjazdu ciężarówek ze śmieciami na teren składowiska. Wojewódzki Sąd Administracyjny nakazał jego usunięcie. Co można przeczytać w uzasadnieniu?
„Skarżąca nie może wykonywać działalności polegającej na przyjmowaniu odpadów na ww. składowisko, bowiem znak drogowy zabrania wjazdu na składowisko pojazdów wwożących odpady. Nadmieniła, że jest jedynym użytkownikiem tej drogi. Zdaniem skarżącej postawienie znaku spowodowało wstrzymanie jej jedynej działalności, co wiąże się ze znacznymi stratami materialnymi. Ponosi ona koszty utrzymania składowiska, natomiast nie może podjąć działalności, by uzyskać przychody na pokrycie tych kosztów. Wskazała również, że nie ma żadnych możliwości pozyskiwania jakiegokolwiek finansowania z zewnątrz, np. kredytu, ponieważ nie posiada zdolności kredytowej. Zatem dostosowanie się do zakazu wjazdu pojazdów na teren przedmiotowego składowiska spowoduje nieodwracalne skutki, ponieważ Spółka będzie musiała ogłosić upadłość”. I dalej: „W tym stanie rzeczy należy stwierdzić, że zasadnym jest zastosowanie w niniejszej sprawie środka w postaci wstrzymania wykonania zaskarżonej czynności”.
Znak umożliwiłby karanie mandatami kierowców ciężarówek wjeżdżających do Karcz.
Jutro na sesji Rady Miejskiej ma wystąpić szef spółki, która chce ponownie rozpocząć wwożenie tam odpadów.
(is)