Rekordowa była sobota 28 kwietnia. - Przez kościół tego dnia przewinęło się około 700 pielgrzymów. Tak wynika w wpisów do ksiąg pamiątkowych - mówi ksiądz Stanisław Gniedziejko, proboszcz parafii pw. św. Antoniego w Sokółce.
Już nie tylko pielgrzymi, ale też turyści z Polski przyjeżdżają do Sokółki. Kościół, gdzie znajduje się cudowna Hostia stał się jednym z przystanków wypraw po wschodniej części województwa podlaskiego. Wyróżnić można kilka tras. Z Warszawy lub Białegostoku turyści jadą albo do Białowieży, albo do Supraśla (Muzeum Ikon). Kolejnym punktem wyprawy są Kruszyniany ze zwiedzaniem meczetu i obiadem tatarskim w gospodarstwie Dżęnnety Bogdanowicz. Do tej pory turyści zazwyczaj wracali do Białegostoku. Tymczasem tegoroczny długi weekend potwierdził zmianę trasy. Ważną atrakcją turystyczną stała się Sokółka z kościołem pw. św. Antoniego.
Goście zazwyczaj zwiedzają świątynię i jej otoczenie, modlą się przed Hostią, robią sobie pamiątkowe zdjęcia i... odjeżdżają.
Wczoraj po południu przed kościołem widzieliśmy auta z białostockimi i warszawskimi rejestracjami, był także motocykl na augustowskich "blachach". Dało się również zauważyć kilka grup przyjezdnych robiących sobie fotografie.
- Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, jakie motywy kierują naszymi gośćmi. Na pewno zwiększyła się liczba osób odwiedzających nasz kościół, nie tylko pielgrzymów. Weekend majowy jest czasem temu sprzyjającym. Mogę powiedzieć, że gros grup przyjeżdża do nas z pobudek religijnych, jako pielgrzymi - mówi ksiądz Stanisław Gniedziejko. - Ruch był wzmożony w ostatnich dniach. Niewykluczone, że to będzie trwało.
Póki co goście nie zatrzymują się w Sokółce na długo. Po wizycie w świątyni, ewentualnie drobnych zakupach w sklepie z pamiątkami odjeżdżają w kierunku Białegostoku.
(is)
Przed kościołem w Sokółce. 3 maja po południu: