Ten rynek dzisiaj to jakaś pomyłka - usłyszeliśmy od jednego ze sprzedawców. Pogoda za oknem nie sprzyja handlowaniu. Chmury i deszcz zniechęciły kupujących do wybrania się na sokólską targowicę. Sprzedających również nie było dziś zbyt wielu.
Zmoczone przez deszcz gruszki sprzedawane było po 2,50 zł, śliwki kosztowały złotówkę drożej, a kilogram jabłek wyceniano przeciętnie na 2 złote. Zakup kilograma ogórków wiązał się z wydaniem 4 zł, a pomidorów - 2,50 zł. Za dorodny brokuł sprzedawcy prosili 3 zł, za 4,50 zł można było kupić podobnej wielkości kalafior. Orzechy laskowe oferowano za 12 złotych.
Ceny miodu i sera pozostają ciągle bez zmian - słoik miodu to wydatek 30 złotych, a kilogram sera można było dostać za 16 złotych.
Torebka w ciemniejszych, jesiennych kolorach, to wydatek rzędu 30 złotych. Kilkukrotnie większym budżetem musiały dysponować natomiast panie zainteresowane jesienno-zimowym płaszczykiem - ceny rozpoczynały się od 120 złotych.
Dla mężczyzn natomiast sprzedawcy polecali tak zwane „lejce” do reanimacji zmrożonych akumulatorów - już od 30 złotych. - Przecież nigdy nie wiadomo, kiedy akumulator nas zawiedzie - z uśmiechem stwierdził sprzedawca.
(misu)