Pogranicznik będzie musiał zapłacić odszkodowanie, przejść dwuletni okres próby, a sąd warunkowo umorzy postępowanie wobec niego.
Na takie rozwiązanie w jednodniowym procesie zgodził się sokólski sąd - poinformował dziś Polskie Radio Białystok rzecznik Sądu Okręgowego w Białymstoku Przemysław Wasilewski.
Chodzi o wydarzenia z końca maja ub.r. Jedną z atrakcji festynu w Bohonikach była przejażdżka dla dzieci lad roverem Straży Granicznej. Na zakręcie drogi auto wypadło z drogi. Ucierpiało wtedy jedenaścioro dzieci i jedna osoba dorosła. Biegły uznał później, że pogranicznik jechał z prędkością 88 km/h, w miejscu, gdzie stał znak ograniczenia do 40 km/h. Samochodem podróżowało też zbyt wielu pasażerów.
Początkowo oskarżony funkcjonariusz nie przyznawał się do winy, ale tuż przed procesem karnym poprosił o mediacje. Podczas rozmów z poszkodowanymi ustalono, że 6 osobom wystarczą jedynie przeprosiny - pozostali żądali naprawienia szkody, czyli zapłaty w sumie 4 tysięcy złotych - informuje Polskie Radio Białystok.
Na takie rozwiązanie przystał sokólski sąd, który na 2 lata warunkowo umorzył postępowanie karne w tej sprawie. Wyrok nie jest prawomocny. Wszystko wskazuje na to, że żadna ze stron nie będzie go kwestionowała.
opr. (is)
Czytaj też:
Pogranicznik przeprosi i zapłaci
Pogranicznik z zarzutami. Miał jechać 88 km/h