W sierpniu zeszłego roku 56-letni Rosjanin próbował wwieźć na Białoruś prawie 100 kilogramów narkotyków. Jego audi, w którym próbował przemycić kontrabandę, skontrolowali pogranicznicy z Kuźnicy używając do tego psa tropiącego. Mężczyzna od sierpnia przebywa w areszcie. Grozi mu nawet do 15 lat więzienia. Chce dobrowolnie poddać się karze.
Mężczyzna próbował wyjechać z Polski przez drogowe przejście graniczne w Kuźnicy. Audi A5, którym podróżował cudzoziemiec sprawdzono pod kątem legalności pochodzenia. Podczas kontroli funkcjonariusze zauważyli w aucie skrytki.
Do działań użyto psa służbowego, który zaznaczył wnętrze pojazdu jako możliwe miejsce ukrycia narkotyków. W progach, nadkolach tylnych oraz podłodze samochodu ujawniono 135 zamkniętych hermetycznie paczek z suszem roślinnym. Tester narkotyczny wykazał, że jest to haszysz.
Zabezpieczony towar to około 100 kg narkotyków o wartości 4,5 mln zł. Narkotyki pochodziły z Hiszpanii i miały trafić do Sankt Petersburga.
Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Od sierpnia przebywa w tymczasowym areszcie. Mężczyźnie grozi do 15 lat pozbawienia wolności.
„Jego obrońca wnioskuje o dobrowolne poddanie się karze i proponuje 5 lat więzienia, 10 tysięcy złotych grzywny i przepadek samochodu. Teraz na tą karę musi się zgodzić sąd” - podało dziś Polskie Radio Białystok. Mężczyzna tłumaczył przed białostockim sądem, że za udany przemyt miał dostać 6 tys. euro.
Aktualizacja: 25.02; godzina 21.14:
Po kilkugodzinnym procesie sąd nieprawomocnie skazał 56-latka na 6 lat więzienia i 12,5 tys. zł grzywny oraz przepadek luksusowego samochodu służącego do przestępstwa.
opr. (mby)