Dziś rano naliczyłem może z 50 samolotów przelatujących nad Sokółką. Co to może być? - zadzwonił do nas Czytelnik. Sprawdziliśmy.
Rzeczywiście, można dziś było zauważyć wiele samolotów, które przelatywały na południe od miasta, ale także "kursowały" wzdłuż granicy, już po białoruskiej stronie, w kierunku na północ. W internecie znaleźliśmy informację, że w pobliżu Sokółki przebiega warunkowy korytarz powietrzny oznakowany jako "ENOBI", przecinający Polskę w poprzek.
Najbliżej Sokółki znajduje się lotnisko cywilne w Grodnie, leżące 18 kilometrów na południe od centrum tego miasta. Znacznie większy jest port lotniczy w Brześciu. W pobliżu Sokółki mogą także kursować maszyny z Mińska, Witebska i Moskwy. Nie udało się nam dziś dowiedzieć, skąd mogły lecieć samoloty widoczne dziś na niebie.
Kilka korytarzy powietrznych przecina się też nad Suwałkami, gdzie krzyżuje się ruch do i z państw nadbałtyckich.
Czytelnik zwrócił nam też uwagę na smugi kondensacyjne, które pozostały na niebie po przelocie maszyn. Według jeden z teorii spiskowych są to chemtrails, czyli chemiczne ślady. Zgodnie z nią, samoloty rozpylają w powietrzu substancje, które maja zatruwać ludzi. Odpowiedzialne mają być za to "elity światowe", które dążąc do depopulacji, chcą doprowadzić do większej zachorowalności i osłabienia systemów immunologicznych ludzi.
Tymczasem, według Wikipedii, "smugi kondensacyjne wytwarzają się w wyniku emisji spalin zawierających ośrodki krystalizacji, z działających silników samolotowych. Aby powstała smuga kondensacyjna, emisja taka musi zachodzić w odpowiednich warunkach: na dużych wysokościach, przy niskiej temperaturze i zawartości przechłodzonej pary wodnej w powietrzu. Wyziewy silnikowe zamieniają się wtedy w kryształki lodu, które w dalszej kolejności podlegają sublimacji".
(is)
Smugi nad Sokółką. Zdjęcia: