Ta uchwała będzie furtką w prowadzeniu dalszych rozmów - mówił przewodniczący Rady Miejskiej w Sokółce, Jerzy Kazimierowicz. Dziś na nadzwyczajnej sesji zebrali się radni. Jedynym punktem obrad była uchwała dotycząca zwonień w oddziale PKS-u.
Przypomnijmy, pracę w oddziale PKS w Sokółce ma stracić 20 osób, cześć załogi ma zostać przeniesiona do Białegostoku.
Już na wstępie doszło do dosyć burzliwej dyskusji na temat uchwały, w której Rada Miejska sprzeciwnia się zwolnieniom.
- Czy tą uchwałę podejmiemy, czy nie, nic nam to nie da - mówił radny Sławomir Sawicki. - To społka, która rządzi się swoimi prawami. Nie mamy też wpływu na Urząd Marszałkowski (organ założycielski PKS Białystok - przyp. red.). W ogóle nie powinniśmy się tym zajmować. Ta spółka podlega pod marszałka, niech się marszałek tym zajmuje. Co pan burmistrz zrobi, jeżeli zostanie zlikwidowana spółka Agromech? Czy damy tym ludziom miejsca pracy? - pytał radny. - Ja wstrzymam się od głosu.
- Pracownicy widzą sytuację w naszej gospodarce. Jednak w tym całym planie nie dostrzegają działania, które ma przynieść spółce korzyść. Gdy jesienią ubieglego roku nie udało się przeprowadzić restrukturyzacji, to teraz próbuje się to uczynić kosztem Sokólki - stwierdził burmistrz Stanisław Małachwiej.
- Pan radny Sawicki ma dużo racji, ale dobrze się stanie, jeżeli stanowisko Rady Miejskiej w tej sprawie będzie zaakcentowane - powiedziała radna Jadwiga Wysocka.
- Względy społeczne odgrywają tu dużą rolę. Poza tym od dawien dawna ta placówka w Sokółce funkcjonowała - dodał radny Jerzy Saciłowski.
- W pełni popieram stanowisko Rady Miejskiej. Nie wyobrażam sobie, żeby w Sokółce nie byli zatrudnieni dyspozytorzy. U nas sprzedaje się półtora tysiąca biletów miesięcznych. Gdy zniknie dworzec PKS, to gdzie będzie je można nabyć? - pytał radny Robert Rybiński.
- Według mnie, możemy wyrazić takie zdanie, a czy zostanie ono uwzględnione - to już inna sprawa - mówił burmistrz.
- Wrośliśmy w pejzaż Sokółki. Czy generujemy straty? Tak nie jest. Wiemy, że jest potrzeba restrukturyzacji firmy, ale podjęte kroki nie są adekwatne do sytuacji w firmie. Nie można kosztem Sokółki ratować Białegostoku. Czym jest praca? To dobro najwyższe. Załoga liczy na Radę Miejską - apelował radny Stanisław Pałusewicz, który jest jednocześnie szefem sokolskiego oddziału PKS-u.
Ostatecznie radni jednogłośnie przyjęli uchwałę. Czytamy w niej m.in.: "Głęboki niepokój Rady budzi zamiar zwolnienia 20 pracowników oraz przeniesienia pozostałych do pracy w centrali w Białymstoku, co grozi kolejnym pracownikom utratą pracy spowodowaną niemożnością jej świadczenia w nowym miejscu, oddalonym od Sokółki o 40 km. Pogorszy to znacznie trudną sytuację na lokalnym rynku pracy. (...) Rada Miejska wnosi o rozważenie takich zasad i planów restrukturyzacji Spółki PKS w Białymstoku S.A., które zapewnią poprawę jej sytuacji i wzmocnią pozycję, a jednocześnie pozwolą uniknąć negatywnych następstw likwidacji Oddziału PKS w Sokółce".
Na zakończenie radni uczcili minutą ciszy zmarłych w katastrofie kolejowej pod Zawierciem.
Po głosowaniu na nadzwyczajnej sesji. Wideo:
(is)
Czytaj też:
Ludzie sami mogą zrezygnować z pracy