Po raz kolejny Sokółkę odwiedziło dziś Polskie Radio Białystok w osobie redaktora Włodzimierza Filipowicza. Była mowa m.in. o unijnym programie dla dzieci (o sprawie pisaliśmy kilka dni temu w tekście 6 tysięcy godzin zajęć, komputery i aparaty dla dzieciaków), sokólskim poniedziałkowym rynku oraz o dzieciach urodzonych 29 lutego. Słuchacze mogli dowiedzieć się, że w latach 80-tych tego właśnie dnia na świat przyszły bliźniaczki. Jedna z sióstr do dziś mieszka w Sokółce. Kolejna wizyta Radia Białystok w naszym powiecie przewidziana jest w kwietniu. Być może dziennikarze przyjadą do Dąbrowy Białostockiej.
Kogoś rozpierać musiało wielkie uczucie. W kilku miejscach w Sokółce zakochany zostawił po sobie pamiątki. A że miał po ręką spray, malował wielkie czarne serca. Nie wiadomo, kto jest obiektem uczyć zakochanego wandala. Podobny przypadek zdarzył się zimą ubiegłego roku w Ostródzie w województwie warmińsko-mazurskim. Mieszkanka tego miasta rozstała się z Łukaszem D. Zrozpaczony 22-latek najpierw rzucał śnieżkami w jej okno, a później na ścianach klatki schodowej, na elewacji bloku, pod oknem ukochanej sprayem wypisywał wyznania miłosne i malował wielkie serca. Łukasz D. ozdobił w ten sposób 10 budynków na drodze od domu byłej dziewczyny do swojego. Jednak policja nie doceniła siły jego uczuć.
Gdy spadł i leżał śnieg, problem nie był aż tak widoczny. Teraz objawił się oczom mieszkańców Sokółki w całej okazałości. Ktoś, kto zechciałby zażyć spaceru po trawnikach w pobliżu niektórych bloków, ryzykowałby sporo. Roi się na nich bowiem od psich kup. Musi minąć jeszcze kilka tygodni, aby trawa się zazieleniła, a problem znowu przestał być widoczny. Zdjęcie wykonaliśmy przy ulicy Pocztowej w Sokółce.
(is)