Wygląda na zabawne ogłoszenie, ale tak nie jest.
Zaintrygował nas anons wywieszony na przyczepce na ryneczku w centrum Sokółki (na zdjęciu). Ktoś podawał numer kontaktowy. Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi i zadzwoniliśmy.
- Ja z ogłoszenia.
- W sprawie drewna?
- Nie w sprawie masażu.
- ???
- Pan z Sokółki?
- Z okolic.
- Wygląda na to, że ktoś zrobił panu głupi żart.
Podobna sytuacja zdarzyła się kilka dni temu na naszym portalu. Jeden z użytkowników zamieścił ogłoszenie o oddaniu za darmo rasowych piesków. Tymczasem do naszej redakcji przyszedł mail następującej treści: "Proszę o natychmiastowe usunięcie tego ogłoszenia. Dzwonią do mnie różne osoby i pytają, a nie życzę sobie tego. Ogłoszenie zostało dodane dla zabawy przez (tu pada imię i nazwisko - przyp. red.). Proszę też o zablokowanie jego konta". Użytkownik został oczywiście zablokowany.
* * *
Czy rzeczywiście u nas ma być jak "w siódmym niebie nienawiści"?
(is)