Zapowiadają się duże zwolnienia w jednej z sokólskich firm.
Chodzi o oddział PKS Białystok.
- Cała restrukturyzacja to skasowanie funkcji, które powielają się w Białymstoku i w Sokółce. Tak więc zlikwidowane zostaną powtarzające się stanowiska. Nie będzie dyspozytorów w Sokółce, dyspozytorzy będą w Białymstoku. Nie będzie administracji w Sokółce, bo jest w Białymstoku - mówi Dariusz Wojtan, prezes PKS Białystok.
Jego zdaniem zwolnienia obejmą 15-20 osób.
- I kierowcy, i mechanicy zostaną przeniesieni do Białegostoku i to będzie ich miejsce pracy. Jeżeli będzie taka potrzeba, będą dojeżdżać - dodaje prezes.
Zwolnienia nie spowodują likwidacji linii obsługiwanych przez PKS. Nie zmieni się też liczba kursów autobusów.
Na pytanie, czy oddział firmy w Sokółce zostanie zamknięty, Dariusz Wojtan odpowiada, że "majątek oddziału ulegnie likwidacji". - Taka jest koncepcja. Nieruchomości zbędne będą przygotowywane do sprzedaży w ciągu najbliższego roku - stwierdza prezes.
Kiedy pracownicy mieliby otrzymać wypowiedzenia? Nie wiadomo. Gdy dziś rozmawialiśmy z osobami zatrudnionymi w sokólskim oddziale białostockiego PKS-u, wszyscy podkreślali, że obawiają się zwolnień, nikt jednak nie znał żadnych szczegółów tej sprawy. Według pracowników, wizyty z centrali można spodziewać się w każdej chwili, nawet jutro.
Do sprawy wrócimy.
(is)