Dwie osoby miały wielki wpływ na to, jak dziś wygląda Sokółka i kilka okolicznych miejscowości. Jedną z nich był podskarbi litewski, autor wielce kontrowersyjnej reformy gospodarczej, która skończyła się wielką klapą.
Momentem przełomowym w życiu Antoniego Tyzenhauza był rok 1765, gdy skończył on zaledwie 32 lata. Został wtedy podskarbim litewskim, zaś Stanisław August Poniatowski oddał mu w zarząd wszelkie dobra królewskie na Litwie. Monarsze zależało przede wszystkim na stałym dopływie gotówki do dziurawej kasy, z której opłacać trzeba było coraz to nowe wydatki, a mało ich nie było.
Z wielką energią zabrał się więc Tyzenhauz do roboty. W niesamowitym tempie w ekonomii grodzieńskiej zaczęły powstawać manufaktury, dziesiątki fabryczek, w którym produkowano mnogość dóbr wszelakich - od igieł, po sukno, nici, oręż i karety. Zrodził się jednak pewien istotny problem: brakowało rąk do pracy. Podskarbi zniósł więc czynsz i zaczął zmuszać tak chłopów, jak i mieszczan do pańszczyzny, która odtąd miała polegać na pracy nie na roli, lecz w manufakturach. Posunął się nawet do tego, że kazał brać do robót Żydów. "Czego nigdy nie bywało, aby z kahałów wybierano pachołków, a w tych leciach praktykowaliśmy i po kilku do fabryk horodnickich (przedmieścia Grodna - przyp. red.) przez przymus posyłamy" - głosiła jedna z suplik, czyli skarg, które masowo płynęły na dwór królewski. "Do fabryk gwałtem przez niewolę wszystkich pobrano i już służymy przez lat dziesięć" - brzmiała kolejna skarga. Jeszcze inna donosiła, iże "brano dziewczęta do manufaktury w Sokółce ustanowionej". Doszło nawet do tego, że na Żmudzi w roku 1769 wybuchło powstanie, zwane szawelskim, przeciwko nowym porządkom zaprowadzonym przez podskarbiego.
Co by jednak nie mówić, szybko zmieniało się oblicze miasteczek na zachodnich połaciach Wielkiego Księstwa Litewskiego. Dąbrowa uzyskała prawa miejskie, Krynki - charakterystyczny graniasty rynek, od którego odchodziło 12 ulic. Zmieniła się Sokółka, gdzie postawiono manufaktury, 12 budynków wzniesionych wokół rynku. W przebudowę miasteczka, jako siedziby guberni zostali zaangażowani architekci, na czele z pochodzącym z Włoch Giuseppe (swojsko zwanym Józefem) de Sacco, który za swe późniejsze zasługi otrzymał w roku 1788 majątek Dubaśna koło Dąbrowy.
Plany przebudowy Sokółki były niezwykle ambitne. Na kilkudziesięciu hektarach miały zostać utworzone ogrody spacerowy i warzywny, sad oraz pszczelnik. Wybudowano także pałacyk gubernatora. Miały też powstać oficyny, browar z gorzelnią, składy zboża, obora, gumno, stajnia, drwalnia i chlewnie. Pałacyk nie dotrwał do naszych czasów. Po trzecim rozbiorze usadowili się w nim pruscy urzędnicy, po 1807 roku - administracja carska, później zaś mieściła się w nim szkoła leśna. W latach 80-tych XIX wieku teren ten zamieniono na koszary wojskowe 63. uglickiego pułku piechoty. Zabytkowy budynek został spalony w 1944 roku przez wycofujących się Niemców. Po wojnie na jego fundamentach postawiono szkołę podstawową. Fragmenty założenia parkowego dotrwały do naszych czasów. To przepiękna aleja, która ciągnie się wzdłuż ulicy Kryńskiej.
Na Tyzenhauza przyszedł jednak koniec. "Zaszczuty przez targowiczan, Kossakowskiego, Rzewuskiego, zdezawuowany przez małodusznego króla, ulegającego wpływom ambasadora rosyjskiego Stackelberga, omal nie pozbawiony wolności - patrzy z rozpaczą w sercu, jak rozgrabiają, jak z licytacji marnują nagromadzone przezeń bogactwa, jak złość i głupota ludzka ponownie zamienia szybko w pustynię ziemię, które on z pustyni na wyższy poziom dźwignął. Umiera w nędzy i zapomnieniu" - pisał o nim Melchior Wańkowicz.
Podskarbi umiejętnie zapracował jednak na wpływowych przeciwników. Na drugi plan schodzi tu jego charakter, Tyzenhauz był bowiem skryty, nieufny, nie wzbudzał do siebie zaufania otoczenia. Zraził jednak bardzo ważną na Litwie personę - Joachima Chreptowicza, kanclerza wielkiego litewskiego. Panowie, delikatnie rzecz ujmując, nie przepadali za sobą.
Może jednak upiekłoby się podskarbiemu, gdyby nie fakt, że jego reformy nie miały ekonomicznego uzasadnienia. Produkowane towary - z rożnych względów - często bywały droższe niż te, sprowadzane z zagranicy, na inne zaś (jak na karety) nie było chętnych.
W 1780 roku odbył się sąd nad Antonim Tyzenhauzem. Zarzucono mu niszczenie inicjatywy kupieckiej, przywrócenie pańszczyzny i malwersacje, skutkiem których miało zginąć 30.000 złotych. Pozbawiono go nadzoru nad dobrami królewskimi.
Tyzenhauz już po tym, gdy wyniósł się z Grodna na dobre, został wplątany w jeszcze jedną aferę. Niejaka Dogrumowa, żona oficera rosyjskiego oskarżyła go o próbę otrucia króla. Zanim sprawę wyjaśniono, schorowany podskarbi zmarł w Warszawie w marcu 1785 roku, w wieku zaledwie 52 lat.
Antoni Tyzenhauz zmienił wygląd Sokółki, Dąbrowy, Krynek... Drugą zaś osobą, która tak istotnie wpłynęła na obraz tych miast (nie tylko zresztą tych) był Edward Gierek i jego wielka płyta.
(is)