O problematycznych zjazdach do pól z przebudowywanej drogi wojewódzkiej nr 673 poinformował nas jeden z rolników.
- Mamy zjazdy, ale kończy się pas drogowy i jest skocznia od metra, a w niektórych miejscach nawet do półtora. Stało się tak, bo podniesiono drogę. Problem dotyczy miejscowości Jacowlany, ale też Racewa. Wykonawca inwestycji powiedział, że nic nie będzie z tym robił - twierdzi, że tak jest w planach. My natomiast nie mamy jak dostać się na pola, chyba że samolotem. Niektórzy radzą sobie w ten sposób, że przejeżdżają przez sąsiednie pola, inni nie mają w ogóle wjazdu - mówi jeden z okolicznych rolników.
O sprawę zjazdów zapytaliśmy inwestora - Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich w Białymstoku.
- W tej chwili nie da się podsypywać ziemi, bo na polach rośnie zboże. Mamy dostęp tylko do granicy działki. Aby zrobić zjazd, trzeba wjechać na pole. Gdyby ktokolwiek wjechał na działkę, to rolnik mógłby spytać jakim prawem to się stało. Na pewno po żniwach robotnicy zwrócą się do właściciela o udostępnienie gruntu i zrobią nasyp. Nie każdy jednak chce, by sypać mu tam ziemię – mówi Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Białymstoku.
Z pytaniem, czy jest szansa na przebudowanie zjazdów, zwróciliśmy się również do wykonawcy inwestycji - firmy Strabag. Ta twierdzi, że zostały one wykonane zgodnie z dokumentacją techniczną.
„Obecnie zjazdy wykonywane są w zakresie pasa drogowego drogi wojewódzkiej. Ponadto informujemy, że na wniosek właściciela działki zjazdy będą wykonywane poza pasem drogowym jako dowiązanie wysokościowe (na terenie prywatnym o nawierzchni żwirowej), tak, aby umożliwić korzystanie z nich przez właścicieli działek. Firma STRABAG zaprasza do Biura Budowy w Racewie zainteresowanych właścicieli, celem podpisania wymaganych oświadczeń” - czytamy w mailu przesłanym do redakcji przez przedstawicieli wykonawcy inwestycji.
(mby, pb)
Skarpy na zjazdach do pól na odcinku Jacowlany-Racewo (zdjęcia nadesłane przez Czytelnika):