Wacław Fiedorowicz urodził się w 1908 roku w Zwierżanach (gmina Sidra). Przed wojną odbył służbę zasadniczą w 3 Pułku Ułanów Śląskich w Bochni. W kampanii 1939 roku służył w Pułku Ułanów Wileńskich. Podczas odwrotu przepłynął wpław (wraz z koniem!) Wisłę. Walczył do samego kampanii końca, czyli do bitwy pod Kockiem i kapitulacji generała Kleeberga. Uniknął niewoli i po klęsce wrześniowej przebywał w Rzeszowie i Przemyślu. Tam został aresztowany przez sowietów i znalazł się wśród żołnierzy skierowanych Katynia i Ostaszkowa.
Od okrutnego losu uratowali Wacława Fiedorowicza białoruscy chłopi, którzy w nocy przyszli do znajdującego się w lesie obozu przejściowego. Przynieśli cywilne ubrania i prosili żołnierzy, żeby się ratowali. Wacław i kilku innych jego towarzyszy broni skorzystali z okazji. Jako że Fiedorowicz znał język białoruski (a konkretnie występujący na Sokólszczyźnie dialekt zwany mową prostą), przedzierał się od wsi do wsi, i tak szczęśliwie wrócił do domu.
W przeciwieństwie do swojego brata, Jana, nie działał w konspiracji. Po powrocie do Zwierżan zajął się pracą na gospodarce, a o swoich losach nie opowiadał zbyt wiele nawet swoim bliskim. Nazwiska tego, kto wraz z nim uciekał, nie wyjawił nikomu, bo była to dla niego sprawa honorowa. A o uniknięciu Katynia lepiej było po wojnie głośno nie mówić, gdyż ci, którzy byli za ten mord odpowiedzialni, byli obecnie u władzy. Być może również chciał już zapomnieć o strasznych przeżyciach czasu wojennego i żyć, po prostu żyć...
Wacław Fiedorowicz zmarł 21 listopada 1986 roku i został pochowany na cmentarzu w Sokolanach.
Cześć i chwała Bohaterom!
Edward Horsztyński