Dziś w okolicy Białowieży odbyła się konferencja prasowa europarlamentarzystów oraz byłego rzecznika praw obywatelskich. Spotkanie zainicjowało biuro Janiny Ochojskiej, posłanki do Parlamentu Europejskiego.
- Właściwie mamy nadal stan wyjątkowy. Organizacje humanitarne nie mają tu dostępu, media też, bo mogą tu być pod pewnymi warunkami. Oznacza to, że ludzie nadal będą marzli w lasach i nie będzie do nich dostępu. Musimy zastanowić się co my jako europosłowie możemy zmienić. Powinniśmy naciskać na rząd i pewne władze, aby dopuszczono tu organizacje humanitarne oraz media – mówiła europosłanka.
Janinie Ochojskiej towarzyszyli m.in. Adam Bodnar, były rzecznik praw obywatelskich oraz Róża Thun, Łukasz Kohut – europosłowie. Jak napisali organizatorzy spotkania na Twitterze „rząd wprowadził niekonstytucyjne rozporządzenie o de facto przedłużeniu stanu wyjątkowego, nie pozwalając pracować i pomagać w strefie przygranicznej”. Celem konferencji była także rozmowa z mieszkańcami terenów przy granicy.
Jedziemy z europarlamentarzystami @rozathun @LukaszKohut @katka_cseh @fabienne_keller na granicę spotkać się z mieszkańcami.
— Janina Ochojska (@JaninaOchojska) December 1, 2021
Rząd wprowadził niekonstytucyjne rozporządzenie o de facto przedłużeniu stanu wyjątkowego, nie pozwalając pracować i pomagać w strefie przygranicznej.
Konferencja była transmitowana na żywo na Facebooku europosłanki.
Po spotkaniu delegacja europosłów postanowiła wjechać do strefy zakazanej. Konwój został zatrzymany na policyjnym punkcie kontrolnym. Funkcjonariusze nie przepuścili posłów, poinformowali też o konieczności okazania zgody wydawanej przez Straż Graniczną. Policjanci zasugerowali skontaktowanie się z komendantem SG.
Janina Ochojska zadzwoniła więc do pułkownika SG Andrzeja Jakubaszka, szefa POSG. Tłumaczyła, że wraz z europarlamentarzystami chciałaby wjechać do „byłej” strefy stanu wyjątkowego. Komendant poinformował, że „od dziś rozpoczęła się inna regulacja, o której pani doskonale wie". - To regulacja, która wprowadza ograniczenia na trzy miesiące, jeżeli chodzi o dostęp do tych obszarów. Nie można nas stawiać przed faktem dokonanym. Są określone zasady i się ich trzymajmy - wyjaśnił szef Podlaskiego Oddziału SG.
Finalnie konwój nie został wpuszczony na obszar objęty stanem zakazanym.
(or)