Dziesięć zastępów straży pożarnej brało udział w akcji w Rogaczach. Wciąż trwa tam dogaszanie.
Przebieg zdarzenia był nieco inny niż informowaliśmy kilka godzin temu. Dziś po godzinie 17 z węża podłączonego do butli z gazem zaczął wydobywać się ogień. Domownicy przebywający w pomieszczeniu obok próbowali sami ugasić pożar, lecz nie przyniosło to skutku. Pięć osób dorosłych i troje dzieci opuściło więc dom.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce zdarzenia podali dwa prądy wody. Ściągnięto też podnośnik z JRG Sokółka, konieczna była bowiem częściowa rozbiórka dachu.
Początkowo nikt z mieszkańców nie zgłaszał problemów zdrowotnych, później jednak właściciel domu poinformował, że ma nudności i bóle głowy. Karetka pogotowia przewiozła go do szpitala.
Trzy zastępy strażaków wciąż prowadzą akcję dogaszania. Ratownicy korzystają m.in. z kamery termowizyjnej.
Dom nie nadaje się do zamieszkania. O trudnej sytuacji rodziny z Rogacz (która najbliższe dni spędzi u krewnych) został poinformowany wójt Nowego Dworu.
(pb)
Pożar w Rogaczach. Zdjęcia - OSP Nowy Dwór: