Trwa zbiórka na kosztowne leczenie Adriana Raszczuka z Plebanowiec. Liczy się każdy grosz.
„Adrian umiera na naszych oczach. Błagamy o pomoc, bo od kilku tygodni walczymy nie tylko z guzem mózgu, ale i z czasem! Tyle lat udało nam się oszukiwać chorobę, odraczać kolejne wyroki. Teraz już koniec tego uciekania – przyszedł czas, by stanąć z chorobą twarzą w twarz” - piszą bliscy Adriana Raszczuka, który cierpi na nieoperacyjny guz pnia mózgu.
Adrian Raszczuk pochodzi z Plebanowiec w gminie Nowy Dwór. Ma 22 lata. W wieku kilku lat zdiagnozowano u niego nieoperacyjny nowotwór pnia mózgu. Rozpoczęto leczenie, choć nad chłopakiem przez wiele lat wisiało widmo śmierci.
"Adrian w głowie skrywał tykającą bombę, której zegar uruchomił się we wrześniu tego roku. Wszyscy wiedzieli, że może tak się przytrafić, lecz jeśli mały chłopiec dorasta razem z nowotworem i każdego dnia wygrywa z nim, to przyzwyczaja wszystkich, że tak już musi być. Od września znów odmierzamy czas, nie śpimy w nocy, wylewamy litry łez. Jeśli tym razem Adrian nie uniesie ciężaru choroby, będzie to po ludzku niesprawiedliwe. Ten chłopak dość już w życiu przeszedł, by spotkał go taki koniec" - piszą bliscy Adriana na portalu siepomaga.pl, gdzie trwa zbiórka pieniędzy.
Pojawiła się szansa, by wygrać z chorobą za pomocą leczenia chemią dotętniczą. Jest je w stanie przeprowadzić klinika w Monterrey w Meksyku. Niestety, jak w przypadku wielu zagranicznych operacji jej koszt jest bardzo wysoki. Dlatego zorganizowano zbiórkę pieniędzy. Potrzeba około 1,3 mln zł. Na koncie jest już 36 tys. zł wpłacone przez ponad 1300 darczyńców.
Zbiórka potrwa do 20 lutego. Pieniądze można wpłacać na platformie siepomaga.pl.
opr. (mby)