Nie chcą być zatruwani przez niebezpieczne substancje, które pojawią się pod Nowym Dworem za sprawą spalarni odpadów medycznych, mającej powstać w sąsiedztwie miejscowości i dziś wyrazili swój sprzeciw. To kolejna - po asfaltowni w Nowowoli - inwestycja w powiecie sokólskim, wobec której mieszkańcy głośno protestują.
Białostocki przedsiębiorca Leszek Mentel chce wybudować pod Nowym Dworem spalarnię odpadów medycznych i weterynaryjnych. Rocznie ma ona przetwarzać 50 tys. ton osadów ściekowych z oczyszczalni komunalnych, przemysłowych i spalać około 24 tysiące ton odpadów niebezpiecznych i innych, w tym odpadów medycznych i weterynaryjnych. Miałaby również zostać wybudowana tam stacja kontroli pojazdów. Instalacja ma być zlokalizowana kilometr od najbliższych zabudowań, w kierunku Chworościan. Pierwsze wzmianki o spalarni pojawiły się już w sierpniu zeszłego roku.
Czytaj tekst: Spalarnia odpadów medycznych pod Nowym Dworem. Są obawy i korzyści
Mieszkańcy Nowego Dworu pod koniec lutego na spotkaniu zorganizowanym w tej sprawie stanowczo zaprotestowali wobec zamiarów inwestora.
Czytaj też: Spalarnia ma dać ciepło prąd i klimatyzację za złotówkę. Mieszkańcy Nowego Dworu protestują [FOTO]
Dzisiaj grupa osób z Nowego Dworu i okolic ponownie pokazała, co myśli o budowie spalarni w sąsiedztwie ich miejscowości, przychodząc na sesję Rady Gminy z transparentami. Obawiają się one, że gdy instalacja powstanie, narazi ich to na ruch ciężarówek. Boją się również o swoje zdrowie i skażenie terenu, źródeł rzeki Biebrzy. Protestujący twierdzą, że inwestycja może wymknąć się spod kontroli podobnie jak sokólskie składowisko w Karczach. Zaczęli zbierać podpisy przeciwko inwestycji i nie zamierzają składać broni. Chcą też, aby wójt nie pozwolił na powstanie spalarni.
- Będziemy składać doniesienie do prokuratury i do kancelarii Zbigniewa Ziobry (minister sprawiedliwości -red.) - powiedziała Maria Bosteels, szefowa stowarzyszenia Klub Miłośników Sidry, jedna z inicjatorek protestu..
Jak przekonywał przedsiębiorca, ma to być najnowocześniejszy zakład w Europie, który da zatrudnienie nawet 50 osobom. Zapewniał, że jest to inwestycja, nad którą pracował wspólnie z Politechniką Białostocką i Politechniką Świętokrzyską.
- Skłamał w sposób całkowicie bezczelny - powiedział Jerzy Hrynkiewicz, jeden z protestujących. - Inwestor powiedział, że powstanie super nowoczesny piec, jedyny w swoim rodzaju w Europie, który jest opatentowany i który jakoby powstał w wyniku współpracy z Politechniką Białostocką i Politechniką Świętokrzyską. Napisałem pisma do jednej i do drugiej instytucji. Odpowiedź jest jednoznaczna: ani jedna, ani druga politechnika nie ma z inwestorem nic wspólnego.
- Dlaczego dąży pan do tego, aby ta spalarnia tu powstała? - dopytywał z kolej Kazimierz Łabieniec, radny powiatowy. - Przedsiębiorca przecież dał jasno do zrozumienia, że jeżeli wójt się na tę inwestycję nie zgodzi, to on wychodzi z tego terenu.
Wójt odbijał piłeczkę twierdząc, że musi działać zgodnie z literą prawa i wydać decyzję zgodną z prawem. Twierdził też, że cały protest wobec spalarni jest wymierzony nie w inwestycję, a w niego.
Jest już pozytywna opinia sokólskiego Sanepidu dla tej inwestycji. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska poprosiła natomiast inwestora o uzupełnienie informacji w raporcie oddziaływania na środowisko. Na tej podstawie RDOŚ wyda opinię, która może być pozytywna lub negatywna. Od tego będzie potem zależna decyzja wójta, a finalnie starosty sokólskiego, jeżeli chodzi o pozwolenie na budowę.
- Nie wiem, jaką wydam decyzję. Być może RDOŚ już zablokuje to wszystko - mówił Andrzej Humienny.
Wójt zapowiedział, że weźmie pod uwagę zdanie mieszkańców, nie jest jednak w stanie zagwarantować, że inwestycja im nie zaszkodzi.
Na koniec dzisiejszej sesji jedna z mieszkanek Nowego Dworu zaproponowała, aby radni już dziś zagłosowali „za” lub „przeciw” spalarni. Do głosowania jednak nie doszło, a sesja została zamknięta.
(mby)
Protest mieszkańców Nowego Dworu:
Protest w Nowym Dworze: