W pobliżu miejscowości Iwie na Białorusi (nota bene - to partnerskie miasto Sokółki) kilka dni temu odnotowano przypadek występowania afrykańskiego pomoru świń. To nieuleczalna choroba - jedynym ratunkiem przed zarażeniem jest wybicie całego stada, które miało styczność z zarażoną sztuką. Wojewódzki Inspektorat Weterynarii w Białymstoku wprowadził zabezpieczenia na przejściach granicznych. Minionej doby w Kuźnicy odebrano i zutylizowano pół tony żywności.
Jak podaje portal polskieradio.pl, źródłem zakażenia były pasze pochodzące z Rosji. Wcześniej właśnie w tym kraju odnotowano przypadki tej choroby. Ognisko afrykańskiego pomoru na Białorusi wykryto w miasteczku Iwie w obwodzie grodzieńskim, około 170 kilometrów od polskiej granicy, 40 kilometrów na wschód od Lidy.
W związku z niebezpieczeństwem rozprzestrzenienia się choroby na polsko-białoruskich przejściach granicznych wyłożono maty dezynfekcyjne. Muszą przez nie przejść wszystkie osoby i przejechać auta. Z Białorusi do Polski nie wolno przywozić żywych świń, mięsa oraz przetworów mięsnych. Produkty zatrzymane na granicy poddaje się utylizacji. Jak informuje Polskie Radio Białystok, minionej doby w Kuźnicy zatrzymano pół tony żywności, w Bobrownikach było to 150 kilogramów.
"Od początku tygodnia jest zwiększany odstrzał dzików tam, gdzie ich populacja przekracza normę. Zaś w miejscach zagrożonych z punktu widzenia wirusa zostanie wybite całe ich pogłowie" - informuje gazeta "Biełaruś Siegodnia". Minister zdrowia Białorusi Leanid Zajac powiedział w telewizji STV, że źródłem przenoszenia choroby jest właśnie dzik.
"Choroba najczęściej ma przebieg ostry. Charakterystyczne objawy to brak apetytu, zapalenie spojówek, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka, wymioty. Mogą wystąpić drgawki. Śmiertelność bez względu na przebieg choroby prawie zawsze wynosi 100 procent" - czytamy w Wikipedii.
W przypadku zaobserwowania choroby u zwierząt należy zgłosić to do powiatowego lekarza weterynarii. Przy stwierdzeniu choroby nawet jednej świni - likwidowane jest całe stado. Dodatkowo na kraj może być nałożony zakaz wywozu mięsa i produktów mięsnych. Wirus jest niezwykle trwały. W mięsie mrożonym potrafi przetrwać nawet trzy lata, a w wędzonych wędlinach miesiąc. Weterynarze uspokajają, że wirus jest niegroźny dla ludzi - podaje Polskie Radio Białystok.
opr. (is)