Dziś odbyło się posiedzenie sejmowej komisji infrastruktury. Politycy rozmawiali o stanie dróg związanych z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej. W spotkaniu mogli także uczestniczyć lokalni samorządowcy z terenów przygranicznych.
O złym stanie dróg informował m.in. poseł KO Robert Tyszkiewicz. Wspomniał on nie tylko o infrastrukturze drogowej, ale także o zniszczonym boisku i stadionie, powołując się na informacje z gminy Nowy Dwór. Na posiedzeniu posłowie debatowali także o ewentualnych rekompensatach dla samorządów.
SZCZEGÓŁY: Zniszczone drogi, stadion i boisko. Samorządy z nadgranicznych gmin szacują straty
- Wojewoda podlaski i wojewoda lubelski poinformowali nas, że sygnalizują degradację infrastruktury drogowej. Przyczyną może być zwiększenie ruchu pojazdów ciężkich zaangażowanych w budowę i działania na rzecz budowy zapory na granicy polsko-białoruskiej. Myślę, że nikt nie ma wątpliwości jak strategiczna jest to dla nas inwestycja – mówił Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Jak powiedział, koszt odtworzenia tej infrastruktury według jednostek samorządu terytorialnego wszystkich szczebli to 408 milionów złotych w województwie podlaskim. Wojewoda nie weryfikował tych szacunków, jednak jak stwierdził wiceminister, „są one nieco zawyżone”.
Poboży powiedział, że dopiero w czerwcu możliwe będzie dokładne oszacowanie uszkodzeń, określenie koniecznych napraw i wycena szkód.
- Aktualnie do zakończenia działań naprawa dróg jest wątpliwa, także pod kątem wydatkowania środków publicznych na ten cel, gdyż mogą one zostać ponownie zniszczone czy też ulec częściowej degradacji, ponieważ te prace będą trwały. W ocenie naszego resortu po zakończeniu działań na granicy służby wojewodów powinny zweryfikować wnioski jednostek samorządu terytorialnego pod kątem przyczynowo-skutkowym, czy rzeczywiście takie uszkodzenie i taka degradacja są konsekwencją prowadzonych działań, czy nie – stwierdził Błażej Poboży. – Dziś podejmowanie napraw interwencyjnych wydaje się być niegospodarne.
Głos w sprawie zabrał także poseł Robert Tyszkiewicz.
- Tak dramatycznych apeli mieszkańców o podjęcie interwencji jeszcze nie słyszałem. Rzecz w tym, aby państwo realizując zadania z zakresu bezpieczeństwa nie obciążało ich kosztami lokalnych społeczności, a niestety tak dziś wygląda sytuacja. Odpowiedzialnością władzy jest zapewnienie nawet w warunkach kryzysowych możliwości normalnego funkcjonowania lokalnym społecznościom – mówił poseł. – Skala zniszczeń będzie większa niż taka, którą szacują teraz wojewodowie. W wielu miejscach ludzie zbierają podpisy z apelami do rządu. Ci ludzie nie mogą dojeżdżać do pracy, nie mogą do nich dojeżdżać karetki, ponieważ koleiny na drogach nieutwardzonych są tak głębokie.
Polityk chciałby, aby rząd zaoferował lokalnym samorządom fundusze na bieżące utrzymanie dróg i na ich naprawę po budowie ogrodzenia. Tyszkiewiczowi wtórował poseł Krzysztof Truskolaski z KO.
Po posiedzeniu Komisji Infrastruktury ws. dewastacji dróg na wschodnim pograniczu widzimy, że państwo nie ma przygotowanych planów rekompensat dla samorządów. Będę domagał się, aby powstał w tym celu specjalny fundusz. Mieszkańcy nie mogą płacić za naprawę zniszczonych dróg! pic.twitter.com/LWiUsLAqVL
— Robert Tyszkiewicz (@RTyszkiewicz) February 23, 2022
Dyskusja miała być o drogach, jednak pojawił się też spór o zasadności lub niezasadności budowy muru na granicy polsko-białoruskiej.
Na komisji infrastruktury miała być merytoryczna dyskusja nt. stanu dróg w związku z budową zapory na granicy 🇵🇱|🇧🇾. Niestety politycy PO w tym zwł. C. Grabarczyk wykorzystują ją do kolejnego ataku na tę strategiczną inwestycję zwiększającą bezpieczeństwo Polski i Polaków. Wstyd.
— Błażej Poboży (@pobozy) February 23, 2022
Posłowi PO wtórował burm. Nazarko z Michałowa. Ten sam, który od początku kryzysu migracyjnego angażował się w polit. akcje kwestionujące działania państwa na obszarze przygranicznym, a jego zastępca jest autorem najbardziej obrzydliwego fejka dot. „trupów migrantów” w Świsłoczy.
— Błażej Poboży (@pobozy) February 23, 2022
Na spotkaniu zdalnie uczestniczył też starosta sokólski Piotr Rećko.
- Firmy, kiedy tylko podpisały umowę na wykonanie zapory, od razu się z nami skontaktowały i przystąpiliśmy do negocjacji co do wykorzystania dróg powiatowych oraz ich odbudowy. Podpisaliśmy umowę na odbudowę tych dróg. Zakłada ona położenie nowej nawierzchni asfaltowej i odbudowę, niezależnie od tego, czy droga ulegnie zniszczeniu czy nie. Wykupiono setki ton żwiru i drogi lokalne są naprawiane przez wojsko. Trudno wymagać, by wszystkie od razu były naprawione. Mamy okres roztopów, przedwiośnia i teren jest podmokły, a ciężki sprzęt jeździ po tych trasach – mówił starosta.
(or)