Z naszą redakcją skontaktował się mieszkaniec Krynek i poinformował o komunikacie spółdzielni „Osiedle Bema”. Ma ona w planach zaprzestanie dostarczania ciepłej wody użytkowej - do kranów w mieszkaniach. Niewykluczone, że właściciele lokali będą musieli sami zaopatrzyć się w urządzenia do podgrzewania.
„Informujemy mieszkańców, że od dnia 10 stycznia 2023 roku zaprzestajemy dostarczania ciepłej wody użytkowej do lokali mieszkalnych w związku z bardzo wysokimi kosztami jej produkcji, a jej niskim zużyciem. W związku z powyższym prosimy o zaopatrywanie się w urządzenia do podgrzewania wody każdy indywidualnie” – brzmi komunikat.
O sprawie poinformował nas jeden z mieszkańców miasta.
- Koszt ogrzewania wody płacimy w spółdzielni, natomiast za zimną wodę i odprowadzanie ścieków płacimy już w zakładzie gospodarki komunalnej – tłumaczy mężczyzna. – Mamy kaloryfery i to też jest sprawa spółdzielni. Płacimy im za ich ogrzewanie. Kotłownia jednocześnie ogrzewa nam wodę i doprowadza ciepło do kaloryferów. Gdyby ktoś nam powiedział, że koszta wzrosną o 500 złotych czy o ile, to można by było się zastanowić nad tymi przepływomierzami. My nawet tego nie wiedzieliśmy.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Wojciecha Machłajewskiego, prezesa spółdzielni w Krynkach.
- Ciepło do kaloryferów w mieszkaniach jak najbardziej będzie płynęło. Natomiast rozważane jest wstrzymanie dostaw ciepłej wody do kranów, po uzgodnieniu z radą nadzorczą i z mieszkańcami. Jesteśmy spółdzielnią, która zajmuje się administracją na zlecenie wspólnot, które są tu w Krynkach. Mamy własną kotłownię. Produkujemy ciepło do centralnego ogrzewania i ciepłą wodę dostarczaną do kranów. W związku z dużymi kosztami nie stać nas, aby mieszkańcy płacili za wodę użytkową przewidywaną kwotę. Zmieniliśmy ostatnio czynnik grzewczy - z miału węglowego na gaz płynny propan. Po świętach zrobimy zebranie ze wszystkimi chętnymi mieszkańcami. Specjalista przedstawi prawdopodobny koszt ciepłej wody użytkowej. To ludzie podejmą decyzję - czy produkujemy ciepłą wodę i opłacamy wszystkie koszty, czy jej nie produkujemy i przechodzimy na inny system - mówi Wojciech Machłajewski.
W grę - zdaniem prezesa - mogłyby wchodzić bojlery do podgrzewania wody zakupione indywidualnie przez mieszkańców.
(orj, pb)