Pierwszym z grona 12 wielkich świąt prawosławia i jednocześnie rozpoczynającym cerkiewny rok liturgiczny jest Narodzenie Przenajświętszej Bogurodzicy. Dziś, w dniu wspomnienia tego ewangelicznego wydarzenia, któremu na Sokólszczyźnie poświęcona jest cerkiew w Krynkach, na wspólnej modlitwie spotkali się nie tylko tamtejsi parafianie, ale też liczne grono wiernych i duchowieństwa okręgu sokólskiego.
Ciekawostką jest fakt, iż święto Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy nazywane jest przez miejscowych mianem „Bahacz", czyli w tłumaczeniu - Bogacz. Próbując dociec źródła tej nazwy, natknąłem się na takie oto wyjaśnienie. Parafialne kryńskie święto jest w zasadzie jesiennym. Ziemia wydała już swoje owoce, celebrowane było święto Zaśnięcia Bogurodzicy - czyli „Zielna", kiedy to dziękowano za plony. I to prawdopodobnie fakt zakończonych już i zmagazynowanych zbiorów oraz uzyskanych środków ze sprzedaży płodów ziemi jest źródłem nazewnictwa. Człowiek stał się bogatszy i teraz modlitewnie dziękuje za to Najwyższemu Bogu.
Uroczystą boską liturgię sprawowało dziś pięciu duchownych, zaś nabożeństwu przewodniczył ks. mitrat Aleksander Klimuk. Odpowiadając na zaproszenie proboszcza, ks. prot. Justyna Jaroszuka, w uroczystościach wzięli udział także przedstawiciele lokalnych władz samorządowych oraz służb mundurowych.
W kazaniu o. Łukasz Ławreszuk mówił o sensie, głębi i przesłaniu celebrowanego święta. Na przykładzie bogobojności i pokory Joachima i Anny, którzy nie tracąc wiary z modlitwą oczekiwali na upragnione dziecko, wskazywał na fakt bożej mądrości i łaski, którą obdarzani są sprawiedliwi. Podkreślał też rolę Bogurodzicy jako tej, która zrodziła Syna Bożego, a następnie stała się matką całego rodzaju ludzkiego.
- W dniu dzisiejszym gromadzimy się w tej świątyni, by czcić tą - która stała się czcigodniejszą od cherubinów i chwalebniejszą od serafinów, tą - na którą oczekiwało wiele pokoleń starego testamentu, tą - którą obiecał Bóg, gdy pozbawił Adama i Ewę raju. To oczekiwanie Starego Testamentu, oczekiwanie proroków, władców, ludzi sprawiedliwych - wypełnia się dziś w osobie Marii i w jej narodzeniu (...). Matka Boża, w swojej pokorze i uniżeniu przyszła wypełnić to, co jest założone przez Boga. Wypełnić i współdziałać, wypełnić i świadczyć o tym, kim jest i w jakim celu Bóg dał jej możliwość współdziałania, w tej bosko-ludzkiej realności - mówił duchowny.
Modlitwie wtórował pięknym śpiewem parafialny chór pod kierownictwem Jolanty Horosz. No właśnie - śpiew, warto zatrzymać się ciut dłużej przy tym nieodzownym elemencie prawosławnego nabożeństwa.
Błogosławiony Augustyn rozpowszechnił myśl, iż kto śpiewa, ten w dwójnasób się modli - wyrażając tym samym swoją wiarę. Śpiew towarzyszy więc wszystkim prawosławnym nabożeństwom, chrztom, ślubom i pogrzebom. Śpiew cerkiewny nie jest i nie może być przypadkowy. Przychodzi mi tu na myśl analogia do ikony, gdzie podobnie jak przy śpiewie obowiązują pewne reguły i zasady, niedające pola na dowolność wykonania i interpretacji. Znana obecnie wielogłosowa forma śpiewu cerkiewnego kształtowała się w VII i VIII w. W Cerkwi śpiewa się według ośmiu podstawowych schematów muzycznych, zwanych „tonami”. Przez wieki śpiew cerkiewny przeszedł długą drogę ewolucji, przy czym nie zmieniła się jego główna funkcja. Śpiew jest modlitwą, nośnikiem Słowa Bożego. Ma swoim pięknem - przemawiając do zmysłów, oddzielić sferę sacrum od wszystkiego co wokół oraz z jednej strony koncentrować uwagę wiernych wyłącznie na modlitwie, z drugiej zaś zachwycać - ale nie w kategoriach sztuki, a wszechobecną bliskością Boga wśród modlących się ludzi.
Często zadawane jest pytanie, dlaczego w cerkwi nie używa się instrumentów - chociażby organów? Odpowiedzi należy szukać zarówno głęboko w historii, jak też w prawosławnej teologii. W jasno wyrażonym dążeniu Cerkwi do ascezy, postanowieniach soborów powszechnych i poglądach Ojców o odrzuceniu instrumentów jako nazbyt kojarzących się z pogańskimi obrzędami. Mówiąc jednak najprościej można rzec, iż głos jest najdoskonalszym instrumentem, a modlitwa powinna płynąć bezpośrednio z serca, za pomocą naturalnych środków. Muzyka wykonana na instrumencie, choćby najpiękniejsza, może rzecz jasna wzbudzać określone uczucia, lecz nie może być nośnikiem nauki, gdyż nie da się za jej pośrednictwem przekazać treści słownej - czyli modlitwy. Śpiew cerkiewny, głosy, melodie - wszystko to podporządkowuje się głoszonemu słowu i tylko w takiej hierarchii nabiera pełnego sensu.
Dodatkową atrakcją celebrowanego dziś święta była wystawa fotograficzna, wyeksponowana na ogrodzeniu plebanii. Projekt „Kolory prawosławia - Finlandia" to efekt współpracy Cerkwi w Polsce i Finlandii oraz fotografów skupionych wokół stowarzyszenia Orthnet i portalu OrthPhoto. Na kilkudziesięciu fotografiach można było obejrzeć uroki prawosławia w Skandynawii.
Zwieńczeniem uroczystości była świąteczna procesja wokół cerkwi. Na zakończenie głos zabrał też proboszcz, dziękując zgromadzonym za wspólną modlitwę.
Miłym akcentem na świątecznej agapie było wręczenie przez komendanta powiatowego PSP st. bryg. Dariusza Wojteckiego na ręce o. Justyna Jaroszuka listu gratulacyjnego na okoliczność mianowania duchownego kapelanem strażaków gminy Krynki.
Miejscowa parafia rozwija się nie tylko duchowo.
- Przy współpracy z LGD Szlak Tatarski oraz Urzędem Marszałkowskim Województwa Podlaskiego będziemy realizowali projekt, dzięki któremu zagospodarujemy część parafialnego placu. Ma powstać boisko z nawierzchnią trawiastą - do siatkówki i innych gier zespołowych, plac zabaw z ok. 16 instalacjami oraz park owocowy. Kilka dni temu podpisaliśmy umowę na realizację, zaś kwota dofinansowania wynosi 70 tys. zł przy 10-procentowym wkładzie własnym. Inwestycja będzie realizowana najprawdopodobniej na wiosnę. Z obiektu, czy to w formie obozów wypoczynkowych, czy codziennej rekreacji, będą mogli korzystać zarówno parafianie, jak też goście - ogólnie mówiąc cała społeczność Krynek i nie tylko. Jest to początek wieloetapowej inwestycji - aranżacji otoczenia terenu wokół cerkwi. Mamy nadzieję, że uda się nam je zrealizować - objaśniał ojciec Justyn.
Adam Matyszczyk