Od kilkunastu dni w internecie zbierane są podpisy pod petycją sprzeciwiającą się budowie kurników w pobliżu Kruszynian. Mieszkańcy boją się smrodu i zanieczyszczeń. Przedsiębiorca zapewnia, że inwestycja została przygotowana z najwyższą starannością i nie wpłynie negatywnie na region.
"Nie" dla kurników
Inwestor planuje budowę gigantycznych kurników na prawie 800 tys. brojlerów (kur przeznaczonych na ubój) rocznie. Mieszkańcy obawiają się przede wszystkim smrodu, zanieczyszczeń i zniszczenia walorów turystycznych tego miejsca.
Inwestycja, która umożliwia rozwój finansowy jedynie jednej rodzinie nie niosąc miejsc pracy, jednocześnie blokuje rozwój innych obszarów, w których mieszkańcy mogliby znaleźć źródło zarobków. Można zaobserwować prężnie rozwijającą się w naszej gminie turystykę przyrodniczą, która niesie szansę rozwoju i miejsca pracy dla mieszkańców. Niezwykłe bogactwo przyrodnicze i etnograficzne coraz częściej przyciąga różnych gości do naszej gminy, którzy mogą stymulować jej rozwój, a także nowych mieszkańców, którzy osiedlają się tu ze względu właśnie na te cechy. Budowa kurników nie tylko może uprzykrzyć życie obecnych mieszkańców, ale też trwale zniweczyć szansę rozwoju. Wystarczy, aby dotarła tu choroba typu „ASF” lub „ptasia grypa”, wystarczy, aby z powodu jakiejś awarii zabrakło w kurnikach wody lub prądu, a tereny inwestycyjne zostaną skażone epidemiologicznie i zdewastowane na wiele lat, podobnie jak obszar po garbarniach"
- czytamy w jednej z internetowych petycji.
Mieszkańcy zwracają się do burmistrz Krynek
„Nie zgadzamy się, aby rozwój tak pięknej gminy w dobie zmian klimatycznych, kiedy każdy naturalny kawałek Ziemi staje się wybitnie cenny, zmierzał w kierunku „śmierdzących inwestycji” i prosimy, aby podejmując decyzję w sprawie budowy kurników, kierowała się Pani dobrem większości mieszkańców i podjęła decyzję zgodnie z planem rozwoju gminy, który powstał na bazie badań i przede wszystkim konsultacji społecznych” - czytamy w petycji skierowanej do burmistrz Krynek Jolanty Gudalewskiej.
Czytaj: Stop śmierdzącej inwestycji.
Inwestor wydał oświadczenie
Adrian Pieśluk, który zamierzy wybudować kurniki, zabrał głos w tej sprawie za pośrednictwem mediów społecznościowych.
„Nadszedł czas, abyśmy zajęli stanowisko w sprawie dzielącej obecnie mieszkańców gminy Krynki, jak i pozostałą część społeczeństwa. Nie spodziewaliśmy się tak agresywnej i nieuczciwej postawy wobec inwestycji, która ma być zrealizowana. Jest to jedyny aspekt, który zdecydował o wydaniu poniższego oświadczenia.
Inwestycja, jaka została zaplanowana na terenie Gminy Krynki, czyli budowa ferm kurzych przewidywana jest w następujących odległościach od najbliższych miejscowości: Krynki - 9 km, Górka - 1 km, Kruszyniany - 2 km, Kundzicze - 3 km, Łapicze - 4,5 km.
Jako inwestorzy otrzymaliśmy wiele wytycznych i norm, które należy spełnić aby jednostki decyzyjne zaakceptowały planowaną inwestycję. Przystosowaliśmy się do wymogów zarówno prawa polskiego, jak i europejskiego. Dlatego też organy takie jak Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, Urząd Marszałkowski, Stacja Sanitarno- Epidemiologiczna oraz Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej wydały w tej sprawie decyzje pozytywne i nie widzą przeszkód w planowanym przedsięwzięciu. Mamy również głos poparcia ze strony większości mieszkańców gminy Krynki. Niestety jest to ta część, która nie posiada możliwości rozgłosu w mediach.
Szanujemy wszystkich mieszkańców gminy, których bezpośrednio dotyczy temat budowy ferm. Nigdy nie utrudnialiśmy i nie sprzeciwialiśmy się rozwojowi mniejszości narodowych na terenach gminy Krynki. Z pełnym szacunkiem podejmujemy wszelkie rozmowy i debaty w obecnej sprawie. Jednak uważamy, że demokratyczny ustrój naszego kraju w powinien mieć tu bezwzględne zastosowanie. Fakty są takie, że decyzje organów państwowych i większa część lokalnego społeczeństwa nie wnosi sprzeciwu w tej sprawie. Jeśli wspomniana inwestycja w jakikolwiek sposób zagrażałaby aspektom ekologicznym lub środowiskowym nie uzyskalibyśmy wszystkich potrzebnych decyzji i pozwoleń. Należałoby się z tym pogodzić i zaakceptować.
Nie blokujmy możliwości rozwoju pod względem inwestycyjnym gminy Krynki ponieważ, jest to jedna z najbardziej wyludniających się gmin powiatu sokólskiego. Dajmy ludziom szanse na nowe miejsca pracy.
Inwestycja została zaplanowana z największą dokładnością. Właśnie po to, żeby uszanować pobliskie tereny i aby nie wpłynąć negatywnie na ich jakość i wizerunek. Ci, których temat położenia planowanej inwestycji dotyczy najbardziej, widzą nadzieję w rozwoju gminy. Stroną przeciwną, oprócz kilku lokalnych rodzin prowadzących agroturystykę, są osoby zamieszkałe kilkadziesiąt, co lepsze - kilkaset kilometrów stąd. Szanujmy się nawzajem i zajmijmy się swoimi własnymi sprawami. Bądźmy uczciwi w swoich działaniach i dajmy decydować organom, które są za to odpowiedzialne. Instytucje decyzyjne są po to, żeby zadbać o środowisko, jak i pobliskie społeczeństwo. Istnieją lepsze metody marketingu niż manifestowanie, a gmina Krynki nie jest dobrem, które można sobie przywłaszczyć” - czytamy w oświadczeniu Adriana Pieśluka.
Kurnikowe protesty
Mieszkańcy Kruszynian i okolicznych wsi od dłuższego czasu protestują wobec zamiarów inwestorów, którzy w gminie chcą wybudować kurniki. Sprawą zajął się nawet Rzecznik Praw Obywatelskich (Rzecznik Praw Obywatelskich pomoże mieszkańcom Górki. Chodzi o budowę kurników
Do końca miesiąca burmistrz Krynek ma wydać decyzję w sprawie inwestycji.
(mby)