Kilka dni temu litewskie służby weterynaryjne potwierdziły wykrycie dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u dzików. Oba przypadki zlokalizowane zostały w pobliżu granicy białorusko-litewskiej, w odległości zaledwie ok. 70-80 km od granicy z Polską – informuje na swojej stronie internetowej Główny Lekarz Weterynarii. - O wirusie słyszałem, ale jak ktoś przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa, to nie ma się czego obawiać - mówi pan Andrzej, rolnik z gminy Dąbrowa Białostocka.
Przypadki ASF zostały wykryte dzięki programowi monitoringu, wprowadzonemu na terytorium Litwy w 2013 r., gdy ognisko tej choroby pojawiło się na Białorusi. Litewskie władze zakazały eksportu żywych świń, mięsa wieprzowego oraz produktów pochodnych. Zabroniono też polowań na dziki z nagonką, a miejsca ewentualnego przebywania zwierząt w lasach przeszukiwano w celu znalezienia padłych sztuk. Wszystko to ma zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa.
Nie istnieje metoda całkowicie uniemożliwiająca przedostanie się wirusa do Polski, jednak nasze służby weterynaryjne robią co mogą, by ta groźna choroba nie dotarła do naszego kraju. Weterynarze monitorują tereny przygraniczne, zwiększyli też liczbą kontroli u hodowców, w zakładach przetwórczych i utylizacyjnych. Prowadzą szeroko zakrojoną akcję informacyjną.
Nadal obowiązuje rozporządzenie wojewody podlaskiego, które szczegółowo określa zasady hodowli trzody chlewnej i obrotu mięsem oraz tuszami dzików. Wszystko po to, by wirus nie przeniósł się na zwierzęta hodowlane. Treść rozporządzenia dostępna jest na stronie internetowej Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Białymstoku (pod adresem bialystok.wiw.gov.pl).
Czy rolnicy obawiają się wirusa ASF? - Ci więksi hodowcy, mający po kilkaset sztuk trzody na pewno tak, bo to byłaby dla nich bardzo duża strata finansowa - twierdzi pan Andrzej, rolnik z gminy Dąbrowa Białostocka. - Ale tu w okolicy nikt specjalnie o tym nie mówi. Każdy ma dla siebie dwie, trzy sztuki i hoduje je tak jak dotychczas. Problemem jest zakaz uboju na użytek własny, ale i z tym rolnicy sobie jakoś radzą. O wirusie słyszałem, ale jak ktoś przestrzega podstawowych zasad bezpieczeństwa, to nie ma się czego obawiać - dodaje.
Mimo realnego zagrożenia, w Polsce nie odnotowano dotychczas przypadków wirusa ASF.
(adm)