W duchu prokremlowskiej propagandy zaczynają się w Polsce wypowiadać osoby coraz bardziej wpływowe. - Tacy ludzie pojawiają się zarówno w gronie polityków, jak i publicystów – powiedział PAP.PL o niepokojącym trendzie minister Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu do spraw bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej.
Wczoraj rano Żaryn opublikował na Twitterze wpis, w którym ostrzega opinię publiczną przed Leszkiem Sykulskim – wypowiadającym się w mediach w roli eksperta historykiem. „Leszek Sykulski jest jednym z komentatorów infekujących polską przestrzeń informacyjną tezami zbieżnymi z przekazem rosyjskiej propagandy przeciwko Polsce" – ocenił.
W rozmowie z PAP.PL minister tłumaczył: – To nie pierwszy raz, kiedy treści przekazywane przez tego pana zwróciły naszą uwagę. Jest to „ekspert", który często zabiera głos zgodny z aktualną linią propagandy rosyjskiej.
O które wypowiedzi chodzi? – Pan Sykulski przekonuje, że polskie władze chcą wciągnąć nasz kraj, ale i całą zachodnią wspólnotę w wojnę przeciwko Rosji – wyjaśnił Żaryn. To niejedyne kontrowersyjne słowa eksperta. Minister przywołał całą serię wypowiedzi Sykulskiego, z których wynika, że rosyjska inwazja na Ukrainę została sprowokowana przez działania Zachodu, w szczególności NATO i USA. – Przerzucanie odpowiedzialności za wojnę i próby „wybielania się" to jeden ze standardowych sposobów Moskwy na zakrzywianie rzeczywistości – zaznaczył.
Pytany o to, czy Sykulski może być powiązany z rosyjskimi służbami Żaryn odpowiedział: – Odcinam się od tego, by nasze alerty traktowano jako podstawę do wysuwania oskarżeń o charakterze agenturalnym pod adresem konkretnych osób.
Wyjaśnił, że do zadań pełnomocnika ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej należy wskazywanie szkodliwych przekazów, a nie analizowanie motywacji ich autorów.
– Identyfikowanie osób, które należy pociągnąć do odpowiedzialności za współpracę ze służbami rosyjskimi, leży w gestii służb kontrwywiadowczych – dodał.
Minister stwierdził, że obecnie w Polsce działa cała siatka aktorów i podmiotów, wpływających na debatę publiczną. – Widzimy wyraźnie, że coraz więcej treści wpisujących się w rosyjską propagandę, transferowanych jest do głównego nurtu polskiej debaty publicznej. To z całą pewnością niepokojący trend, przed którego skutkami ostrzegamy – zaznaczył.
Choć w ocenie ministra skala tego zjawiska nie jest obecnie duża, niepokoi fakt, że w duchu kremlowskiej propagandy zaczynają wypowiadać się w Polsce osoby coraz bardziej wpływowe. – Mamy do czynienia z coraz bardziej wpływowymi osobami, które wypowiadają się w duchu kremlowskiej propagandy – stwierdził. Dopytywany o to, kogo ma na myśli, odparł: – Tacy ludzie pojawiają się zarówno w gronie polityków, jak i publicystów.
Przypomniał też ostatnią wypowiedź Radosława Sikorskiego, który zasugerował, że rząd PiS na początku wojny rozważał rozbiór Ukrainy. – Rosjanie bardzo szybko wykorzystują tego rodzaju opinie jako dowód na to, że ich propaganda mówi prawdę o Polsce – wyjaśnił Żaryn.
– Jestem jednak daleki od zakładania, że wszystkie osoby, które powielają korzystne dla Rosjan tezy są przez nich opłacane – dodał. Jednocześnie przyznał, że i takie przypadki miały miejsce. – Zdarza się, że Rosjanie prowadzą na terenie Polski działania hybrydowe, zdarza się też, że służby specjalne wykorzystują osoby współpracujące do stymulowania tego typu działań – powiedział.
Żaryn zaznaczył jednak, że dezinformacja wycelowana w Polskę jest głównie tworzona przez samych Rosjan. – To ogromny aparat obejmujący mainstreamowe media rosyjskie, kontrolowane przez służby platformy internetowe, grupy hakerskie i farmy trolli. Media społecznościowe zalewane są informacjami tworzonymi przez Kreml – wyjaśnił. – Dlatego skupiamy się na analizowaniu przekazów informacyjnych i sygnalizowaniu polskiej opinii publicznej, jakie działania realizuje rosyjski aparat propagandowy. Na bieżąco publikujemy alerty dotyczące szkodliwych i nieprawdziwych wiadomości i osób je publikujących – podkreślił minister.
(PAP)
Autorka: Daria Al Shehabi