Po rozpoczęciu wojny z Ukrainą doszło do zamachu na Władimira Putina – donosi szef głównego zarządu wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy Cyryl Budanow. Atak był jednak nieudany. Tymczasem - jak informuje były szef brytyjskiej MI6 – do 2023 roku prezydent Rosji ma stracić władzę nad krajem i wylądować w sanatorium.
- Putin został zaatakowany nie tak dawno temu. (...) To była absolutnie nieudana próba – mówił Cyryl Budanov w rozmowie z portalem Ukraińska Prawda.
Jak twierdzi, do zamachu miało dojść dwa miesiące temu, na początku rozpoczęcia wojny z Ukrainą.
- Nie było głośno na temat tego wydarzenia, ale faktycznie do niego doszło – podkreśla szef wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy.
Pojawiły się również doniesienia dotyczące stanu zdrowia prezydenta Rosji. Na ten temat spekuluje się już od lutego, czyli początku inwazji rosyjskiej na Ukrainę.
- Do przyszłego roku Putin wyląduje w placówce medycznej – stwierdził były szef brytyjskiego wywiadu MI6 Richard Dearlove.
Jego zdaniem wysłanie prezydenta do sanatorium to część strategii, która miałaby doprowadzić do odsunięcia go od władzy. To może być też „elegancka alternatywa" dla zamachu stanu.
- Myślę, że Putin odejdzie do 2023 roku. Z sanatorium prawdopodobnie nie wyjdzie jako przywódca Rosji – stwierdził Dearlove w podcaście „Jedna decyzja”.
Dodał też, że Moskwa nie ma planu w przypadku odejścia Putina. Zdaniem byłego szefa MI6 kontrolę nad Rosją miałby przejąć sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji i dyrektor FSB Nikołaj Patruszew.
W mediach w ostatnich dniach wielokrotnie informowano o chorobach Putina. Rosyjski przywódca miałby mieć raka tarczycy, białaczkę oraz cierpieć na chorobę Parkinsona. Informacji tych nikt oficjalnie nie potwierdził.
(or)