Wczoraj w Warszawie odbył się „marsz uchodźcami i uchodźczyniami Stop torturom na granicy!”. „Kolejna akcja, której wydźwięk jest próbą zdjęcia z Łukaszenki odpowiedzialności za kryzys migracyjny” – skomentował rzecznik koordynatora Służb Specjalnych. Podczas imprezy aktywni byli działacze, którzy w sierpniu domagali się wpuszczenia do Polski imigrantów koczujących pod Usnarzem.
„Życie i zdrowie tych osób to nasza odpowiedzialność. Wyraźmy swój sprzeciw! Bądźmy głosem tych, którym rządzący odmawiają głosu i schronienia, a których życie jest bezpośrednio zagrożone tu i teraz. Żądamy natychmiastowego zakończenia nielegalnych wywózek i przerwania błędnego koła pushbacków. Nie ma naszej zgody na tortury w Polsce” - informowali organizatorzy na Facebooku.
Stop torturom na granicy. Żaden człowiek nie jest nielegalny. pic.twitter.com/phUFcGURq4
— Gaba Kulka (@gabakulka) October 17, 2021
Dzisiejszy marsz "Stop torturom na granicy" w Warszawie. pic.twitter.com/jLL5Eyz474
— Patryk Strzałkowski (@PStrzalkowski) October 17, 2021
CZYTAJ TEŻ: Imigranci spod Usnarza nie mają co jeść? Straż Graniczna publikuje filmy [WIDEO]
Do sprawy odniósł się m.in. Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora służb specjalnych. „Kolejna akcja, której wydźwięk jest de facto próbą zdjęcia z A. Łukaszenki odpowiedzialności za kryzys migracyjny i los migrantów wykorzystywanych do walki politycznej. Propaganda Mińska liczy właśnie na to, na obarczenie PL, czyli atakowanego kraju, odpowiedzialnością za kryzys” – napisał Żaryn na Twitterze.
Kolejna akcja, której wydźwięk jest de facto próbą zdjęcia z A. Łukaszenki odpowiedzialności za kryzys migracyjny i los migrantów wykorzystywanych do walki politycznej.
— Stanisław Żaryn (@StZaryn) October 17, 2021
Propaganda Mińska liczy właśnie na to, na obarczenie PL, czyli atakowanego kraju, odpowiedzialnością za kryzys. pic.twitter.com/TTv05mgCsk
Tymczasem wczoraj „Gazeta Wyborcza Białystok” opublikowała artykuł, którego tytuł brzmi „Uchodźcy. Jezydzi ukrywani w podlaskim lesie. Nie bójcie się, wszystko będzie dobrze”. W publikacji autorka rozmawia z panem Anatolem, który mówi o tym, że obok jego weekendowego domu w Bachurach (gmina Michałowo) „wiedzie szklak migrantów z granicy”. Zauważa też, że „najgorzej ich traktują terytorialsi, gorzej niż bydło. Widzę, jak przy drodze klęczą mokrzy ludzie, ręce im każą trzymać za głową”.
Artykuł skomentował rzecznik Wojsk Obrony Terytorialnej – płk Marek Pietrzak. „Jak daleko posuniecie się, aby deprecjonować wysiłek żołnierzy i funkcjonariuszy?” – dopytywał. Rzecznik kontaktował się w tej sprawie z autorką tekstu, ta stwierdziła, że nie zna szczegółów i musi skontaktować się z informatorem.
Godziny mijają. Pani red. Klimowicz z @wyborcza_bstok nie odpowiada, mimo zapewnień, że "sprawdzi informatora".
— płk Marek Pietrzak 🇵🇱 rzecznik WOT (@marekpietrzak76) October 18, 2021
Brawa za dziennikarską rzetelność! @gazeta_wyborcza #terytorialsi
(or)