Zespół ratownictwa medycznego z Choszczna w województwie zachodniopomorskim został wezwany do nieprzytomnego mężczyzny. Człowiek nie odczuwał bólu. Okazało się, że ma około 10 promili alkoholu we krwi.
O zdarzeniu poinformowało pogotowie ratunkowe Choszczno. Interwencja wydarzyła się 21 stycznia po północy. Karetkę wezwano do 40-letniego nieprzytomnego mężczyzny.
„Nasi ratownicy medyczni niezwłocznie dotarli na miejsce zdarzenia i udzielili poszkodowanemu medycznych czynności ratunkowych. Stan pacjenta określono jako poważny, gdyż nie reagował zarówno na dotyk, jak i ból. Był głęboko nieprzytomny. Po zabezpieczeniu drożności dróg oddechowych, pomiarze parametrów życiowych i przygotowaniu do transportu pacjenta przewieziono na najbliższy SOR. W szpitalu okazało się, iż stężenie etanolu we krwi osoby poszkodowanej wynosiło ok. 10 promili. Warto nadmienić, że za dawkę śmiertelną określa się wartość ok. 4-5 promili" - czytamy na facebookowym profilu pogotowia.
Jak podaje wikipedia.org, w 1995 roku kierujący samochodem Tadeusz S. pod wpływem alkoholu spowodował wypadek mając we krwi 14,8 promila alkoholu. Mężczyzna zmarł kilkanaście dni później na skutek odniesionych w wypadku obrażeń. 22,3 promila alkoholu we krwi zmierzono u kierowcy, który pod koniec maja 2012 roku w Dobrołęce (gmina Olszewo-Borki, woj. mazowieckie) doprowadził do śmiertelnego wypadku drogowego prowadząc samochód osobowy. Wynik badania potwierdził rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce. Istnieje jednak duże prawdopodobieństwo, że próbka krwi została zanieczyszczona, gdyż nie została pobrana z żyły, a z rany poszkodowanego. Mężczyzna zmarł w wyniku obrażeń odniesionych w wypadku.
(pb)