Możliwe, że jeszcze dzisiaj Sejm zajmie się poprawką do ustawy, którą zapowiedziało Prawo i Sprawiedliwość dotyczącą wprowadzenia głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 10 maja. Poseł Porozumienia Mieczysław Baszko wydał w tej sprawie oświadczenie.
- Chciałbym zdecydowanie wszystkim przekazać, że nie zagłosuję za tym, żeby wybory odbyły się 10 maja. Są inne terminy i trzeba poczekać. Przede wszystkim nie zajmujmy się teraz wyborami, lecz epidemią, koronawirusem. Dbajmy o ludzi - powiedział Mieczysław Baszko podczas transmisji online na Facebooku.
Przeciwko głosowaniu korespondencyjnemu forsowanemu przez PiS będą wszyscy posłowie Porozumienia.
- Jako Porozumienie Jarosława Gowina zagłosujemy przeciw temu rozwiązaniu, a konkretnie przeciwko wprowadzeniu go już na wybory 10 maja, bo uważamy, że nie da się tego w sposób sprawny i bezpieczny przeprowadzić - powiedział poseł Kamil Bortniczuk z Porozumienia.
Dzisiaj o godzinie 13 zostaną wznowione obrady Sejmu. Na razie w porządku obrad nie ma zapowiadanej poprawki, ale kolejne decyzje mają zapaść po południu na Prezydium Sejmu.
Nie ma porozumienia z Porozumieniem
Wygląda więc na to, że PiS nie zdołał przekonać koalicjanta do poparcia wariantu wyborów korespondencyjnych. Może to oznaczać, że ministrowie Porozumienia pożegnają się ministerialnymi tekami. Tymczasem dziennikarze RMF FM dowiedzieli się nieoficjalnie, że partia Jarosława Gowina przedstawiła PiS swoją propozycje.
"Gowinowcy" chcieliby zmienić konstytucję i wydłużyć kadencję obecnego prezydenta do 7 lat. Jarosław Gowin ma przedstawić oficjalnie swój pomysł około południa.
Wybory korespondencyjne
Według pomysłu PiS prezydenta wybieralibyśmy listownie. Lokale wyborcze byłby zamknięte, a dostarczaniem pakietów wyborczych do mieszkańców zajęłaby się Poczta Polska. Złożenie takiej poprawki do ustawy zapowiedział wczoraj Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu. O przymiarkach partii rządzącej do zorganizowania głosowania "kopertowego" pisaliśmy wczoraj: Prezydenta wybierzemy listownie? Wicemarszałek z PiS: nie trzeba będzie chodzić do lokali wyborczych, bo ich nie będzie
Dzisiaj prezes PiS Jarosław Kaczyński na antenie Polskiego Radia przekonywał, że proponowane wybory będą całkowicie bezpiecznie zarówno dla tych, którzy głosują, jak i dla osób, które je organizują. Dodał, że przełożenie wyborów byłoby możliwe i zgodne z konstytucją jedynie w sytuacji wprowadzenia stanu wyjątkowego.
- My musimy działać zgodnie z konstytucją i mam nadzieję, że dzisiaj Sejm nam to umożliwi - powiedział lider PiS.
AKTUALIZACJA godz. 13.14:
Potwierdziły się doniesienia RMF FM. Jarosław Gowin zaproponował zmianę konstytucji i wydłużenie kadencji prezydenta.
- Nie czas na gry i spory polityczne. Stoimy wobec wyboru życia albo śmierci i każdy polityk, każdy obóz polityczny musi zmierzyć się z tą perspektywa odpowiedzialności za dzisiejsze pokolenie Polaków i za przyszłe pokolenia. Wybory 10 maja nie mogą się odbyć, to rzecz oczywista z punktu widzenia danych medycznych - powiedział Jarosław Gowin, lider Porozumienia.
Dodał, że zmiana terminu wyborów może się odbyć wyłącznie w zgodzie z konstytucją.
- Wszystkie dane naukowe wskazują, że bezpiecznym terminem jest przesunięcie wyborów prezydenckich o dwa lata. Taka zmiana jest możliwa tylko poprzez zmianę konstytucji i dzisiaj posłowie Porozumienia taki projekt przedstawiają - dodał mówił Gowin.
Propozycja Porozumienia przewiduje wprowadzenie 7-letniej kadencji prezydenta. Jednocześnie przedłużona zostałaby kadencja Andrzeja Dudy o 2 lata, przy założeniu, że obecny prezydent nie będzie mógł kandydować ponownie.
- Skonsultowaliśmy ten projekt z wybitnymi konstytucjonalistami - powiedział lider Porozumienia.
Gowin zaapelował do wszystkich polityków o zgodne działanie.
- Aby dziś, jutro i w poniedziałek zebrać niezbędne podpisy, aby za 30 dni projekt mógł być procedowany. Jeżeli tak się stanie, Sejm może się zająć tym projektem 7 maja, przyjąć go 8 maja, a prezydent podpisać 9 maja - mówił Jarosław Gowin.
(mby)